Jak wyglądała Łódź w połowie lat 60. XX wieku, można zobaczyć na wystawie w Nałęczowskim Ośrodku Kultury. Autorem pokazywanych na niej zdjęć jest Krzysztof Kieślowski, wówczas student łódzkiej „filmówki” -.
– Zdjęcia są nie tylko fotograficznym dokumentem, ale świadczą o niezwykłej wrażliwości ich autora – mówi Jadwiga Sawa-Bednarczyk, dyrektor Nałęczowskiego Ośrodka Kultury. – Pochodzą z roku akademickiego 1965-66. W tym czasie Krzysztof Kieślowski rozpoczynał swoją „przygodę” na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej i Teatralnej w Łodzi. Fotografie pokazują tamtejsze miejsca i ludzi. Są też ciekawym zderzeniem Łodzi jesiennej i miasta w szacie zimowej ze starymi domami, chałupami, czarnymi bramami. A jednocześnie w tle mamy już nowoczesne wieżowce. Zdjęcia pokazują ludzi z twarzami zmęczonymi, znużonymi pracą. Ale mamy też twarze roześmianych dzieci i młodzieży w szkolnych fartuszkach z kołnierzykiem.
– Dzięki tym zdjęciom widać, że dla Krzysztofa Kieślowskiego już na początku jego edukacji filmowej bardzo ważny był człowiek – dodaje Jadwiga Sawa-Bednarczyk. – W tych zdjęciach możemy dostrzec w autorze osobę bardzo wrażliwą; człowieka, który później był świetnym dokumentalistą, który był w stanie wspaniale zauważyć osobowość, psychikę, przemyślenia innych ludzi.
– Możemy te zdjęcia oglądać oddzielnie, ale możemy je też pogrupować. Mało tego, znając twórczość Kieślowskiego możemy stworzyć z nich takie małe etiudy. Ale na pewno nie przejdziemy obok tych fotografii obojętnie – stwierdza dyrektor Nałęczowskiego Ośrodka Kultury.
Wszystkie prezentowane zdjęcia zostały udostępnione przez Marię Kieślowską i pochodzą z rodzinnego archiwum reżysera.
RMaj / opr. ToMa
Fot. www.noknaleczow.pl