Wyjątkowy pech wodorowego „maratończyka” z Lublina. Hydros z Londynu wraca na tarczy

img 1841

Pęknięta opona w prototypowym wodorowym Hydrosie na trzy okrążenia przed końcem ostatniego mierzonego przejazdu na Shell Eco-marathonie w Londynie, to kres marzeń studentów Politechniki Lubelskiej o udanym starcie w tych europejskich zawodach. Wcześniejsza dzisiejsza próba na torze o długości 15,5 kilometra, na skutek silnego wiatru przekroczyła limit 39 minut o… 25 sekund i nie została zaliczona.

Zawody polegały na pokonaniu jak największego dystansu na ekwiwalencie jednego litra paliwa, jednej kilowatogodziny lub metra sześciennego wodoru. Do zawodów przystąpiło 136 studenckich ekip, sklasyfikowano 109. Według nieoficjalnych danych, Hydros z wynikiem 460 km zająłby w swej kategorii piąte miejsce. Liderzy ze Stralsundu z Niemiec osiągnęli przeliczeniowo blisko 1100 km.

Najlepszy wynik uzyskał znów niepokonany dotąd w Shell Eco-marathonie, Microjoule-La Joliverie z francuskiego Nantes. Na jednym litrze benzyny było to jednak… zaledwie 2734 km, o prawie 600 mniej niż wynosi ich rekord wszech czasów. 

JB

Fot. nadesłane

CZYTAJ TAKŻE: Hydros dopuszczony do startu w Londynie

CZYTAJ TAKŻE: Lubelski Hydros już w drodze do Londynu

CZYTAJ TAKŻE: Udoskonalony wodorowy Hydros wystartuje w Londynie

Exit mobile version