Zamojszczyzna pamięta o swoim wielkim kronikarzu

20190722 111414

Wnuki doktora Zygmunta Klukowskiego – Andrew Klukowski oraz Helen Klukowski-May – przybyły ze Stanów Zjednoczonych, by upamiętnić swojego wybitnego przodka. Jednocześnie Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej Okręg Zamość zapowiedział wydanie powojennych „Dzienników doktora Zygmunta Klukowskiego”.

Zygmunt Klukowski był lekarzem, ale też społecznikiem, żołnierzem i wybitnym kronikarzem lokalnej rzeczywistości. Zawdzięczamy mu wiele informacji o Zamojszczyźnie z XX wieku. Publikacja powojennych „Dzienników…” jako kolejna forma upamiętnienia regionalisty, społecznika i lekarza, zbiegła się z obchodami Roku Zygmunta Klukowskiego w Szczebrzeszynie.

CZYTAJ: Szczebrzeszyn świętuje rok doktora Zygmunta Klukowskiego

– Doktor Zygmunt Klukowski, który 100 lat temu przybył na teren Zamojszczyzny, w bardzo rzetelny sposób opisywał sytuację w Polsce. Był powszechnie szanowany przez społeczeństwo. Był świadkiem w procesie norymberskim, podczas którego zeznawał na temat bestialstwa i ludobójstwa niemieckiego w stosunku do polskiej ludności na Zamojszczyźnie. Był osobą wspaniałą, ale też tragiczną. Po wojnie został oskarżony przez władze komunistyczne, trafił do więzienia. Stracił również przybranego syna Tadeusza, który został zamordowany przez komunistów. Myślę, że jest osobą ważną nie tylko dla naszego terenu, ale i dla Polski – o doktorze Klukowskim mówi przewodniczący Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Zamość, poseł na Sejm, Sławomir Zawiślak.

– Był wspaniałym człowiekiem, który troszczył się o innych, nie tylko jako doktor, ale też w dziedzinie edukacji czy zaangażowania w życie społeczne, a także jeśli chodzi o działania partyzanckie w czasie wojny. Był uosobieniem moralności. Nie było ważne, czy jego pacjent był sojusznikiem, czy wrogiem, zawsze wykonywał swoją prace jako doktor – mówi Andrew Klukowski o swoim dziadku. – Myślę, że na Zamojszczyźnie wykonano wspaniałą robotę, żeby zachować i promować jego dziedzictwo. Będziemy starali się to kontynuować i informować o jego wszechstronnej działalności w tak wielu aspektach życia. Mój ojciec opowiadał mi o dziadku, kiedy miałem 3 lata. To była dla mnie inspiracja, żeby zostać historykiem.

– Mieszkamy w Sacramento w stanie Kalifornia. Nasi rodzice przekazali nam wiele informacji o dziadku, ale najwięcej dowiedziałam się o nim tutaj, na Zamojszczyźnie. To dla mnie niezwykłe, że chodzę po tych samych ścieżkach co on. Mój dziadek tak wiele przeszedł w życiu. Mimo to pomógł wielu ludziom i nigdy nie tracił nadziei – dodaje Helen Klukowski-May.

– Powojenne „Dzienniki doktora Zygmunta Klukowskiego” obejmują okres od lipca 1944 r. do 1947 r. Te dzienniki, tzw. „sowieckie”, zostały przez Andrew Klukowskiego wywiezione z Polski i wydane w języku angielskim – opowiada regionalista Dariusz Górny, badacz życia i działalności. – Jest to w znacznej mierze zapis osobistego doświadczenia tragicznej sytuacji, w jakiej znalazł się doktor Klukowski i jak całe środowisko Armii Krajowej po wkroczeniu Sowietów w lipcu 1944 roku.

– Myślę, że ten poziom przeżyć osobistych, których doświadczał dr Klukowski, przekłada się na to co czuło całe pokolenie. Dr Klukowski najpierw miał nadzieję, że Polska jest już wolna, ale w bardzo szybkim czasie okazało się, że niestety tak nie jest. Doświadczenie to jest uniwersalne dla każdego ówczesnego Polaka. Dlatego jest to bezcenne źródło historyczne – stwierdza Małgorzata Piłat, z Fundacji Szczebrzeszyn Kultur.

27 lipca o godzinie 18.00 w Miejskim Domu Kultury w Szczebrzeszynie odbędzie się otwarte spotkanie z rodziną Klukowskich. Tam też będzie można otrzymać wydane do tej pory czterotomowe dzienniki.

AlF / opr. ToMa

Fot. Aleksandra Flis

Fot. nieznany – Internet Archive, Domena publiczna

Exit mobile version