Pielgrzymi już za Wisłą. To symboliczny moment. Ci co idą po raz kolejny wiedzą, że od teraz tempo będzie szybsze, jedzenia czasem mniej, ale za to coraz bliżej do celu.
Z pieśnią na ustach pątnicy przekraczali rzekę. – Pogoda jest niesamowita. To błogosławieństwo, że kropi dla ochłodzenia, ale nie pada i nie jesteśmy mokrzy – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jedna z pątniczek. – Jesteśmy przekarmieni. Ledwo idziemy – dodaje.
– Nie chodzi o to, gdzie jesteśmy. Ludzie zawsze starają się podobnie i chcą nas przyjąć, ale utarł się taki stereotyp, że za Wisłą mamy trudniej – opowiada jedna z pielgrzymujących kobiet. – Są dłuższe odcinki, Święty Krzyż, kiedy wchodzi się pod górę. Czujemy jednak, że jesteśmy coraz bliżej i staramy się bardziej – dodaje.
– Każda pielgrzymka jest inna. Każda jest wyjątkowa na swój sposób – zaznacza pątniczka.
Dziś większość grup lubelskiej pielgrzymki ma nocleg w Ożarowie. Od teraz grupy 17 i 18 idą już razem z lubelskimi.
DaCh