Fenomen Fortnite’a. 16-latek został milionerem dzięki grze komputerowej

fortnite

16-latek z USA został milionerem dzięki grze komputerowej. Kyle „Bugha” Giersdorf wygrał w finale turnieju e-sportowego Fortnite World Cup w kategorii indywidualnej. Otrzymał 3 miliony dolarów.

W Fortnite zagrało już ponad ćwierć miliarda osób, a sama gra w 2018 roku zarobiła ponad 3 miliardy dolarów. Skąd ten fenomen?

– Gra oparta jest na systemie „battle royale” – tłumaczy Paweł Typiak, prowadzący audycję „Gramy na maxa”: – Chodzi o to, że na wielką mapę wrzucamy na przykład 100 zawodników i jesteś ty kontra 99. To tak, jak w „Igrzyskach śmierci” – chodzi dosłownie o to samo. Zbieramy ekwipunek, chowamy się, walczymy o przetrwanie, a dodatkowo w samej grze zacieśnia się krąg, wobec czego musimy cały czas biec do środka, bo kiedy jesteśmy poza kręgiem, tracimy zdrowie, co skutkuje też wypadnięciem z gry. Wygrywa tylko jedna osoba. To jest niezwykle emocjonujące, bo kiedy w końcu uda nam się wygrać taki mecz, to jest coś niesamowitego.

– Ponad 80 procent polskich internautów to gracze. I ta liczba rośnie – mówi Martyna Bakun, doktorantka w Zakładzie Kultury Wizualnej Instytutu Kulturoznawstwa UMCS, należąca do Centrum Badań Gier Wideo: – Gry wideo nie są rozrywką wyłącznie dla dzieci, choć wśród dzieci oczywiście też są popularne. Z umiarem i przy zrównoważonym wykorzystaniu gier wideo, absolutnie nikomu to nie zaszkodzi, a może i pomoże, bo gry ćwiczą refleks, języki obce, pracę w grupie.

– To jest gra bardzo kolorowa, plastyczna – mówi Mateusz Fidut, współprowadzący audycji „Gramy na maxa”: – Chociaż zabijamy w niej innych graczy, to myślę, że rodzice – nie wiem czy słusznie, czy nie – przymykają na to oko, bo wygląda to bardzo kreskówkowo. Jest tam zresztą dużo radości, podejścia lunaparkowego. Pojawiają się tam nawet znane gwiazdy kina hollywoodzkiego. Sprawia to, że rodzice nawet zachęcają swoje dzieci do gry. Jest też element kreatywny – w Fortnite możemy budować fortyfikacje i inne rzeczy.

– Możemy też tworzyć różnego rodzaju sojusze, dzięki którym będziemy mogli przetrwać. Później jednak będziemy musieli odwrócić się od tych osób. Zwycięzca może być tylko jeden – zaznacza Paweł Typiak: – Gra jest darmowa. Oni zarabiają na zmianach kosmetycznych – można kupić kapelusz, ubranie dla swojej wirtualnej postaci. Ale jeżeli chce się po prostu grać, można ściągnąć grę za 0 złotych i grać bez najmniejszego problemu na każdej platformie. W niektórych środowiskach można też grać pomiędzy platformami, więc gracze z X-Boxa One zagrają na przykład z tymi z Androida. To też jest niesamowite, że to wszystko tak jednoczy.

Fani Fortnite’a zaznaczają, że początkowy gracz, zwany noobem, nic nie umie, a prosi – zaawansowani gracze – umieją wszystko.

– Mamy też streamera, czyli osobę, która pokazuje jak się gra w tę grę. Nazywa się Ninja i zarabia 500 tysięcy dolarów miesięcznie na samym graniu – zaznacza Paweł Typiak: – To wszystko wpada do jego kieszeni tylko lub aż dlatego, że gra w grę. Nie chcę używać tego „tylko”, bo Robert Lewandowski też „tylko” gra w piłkę. Nie. On „aż” gra w piłkę, podobnie jak Ninja.

W Lublinie funkcjonują już klasy e-sportowe – m.in. w Akademickim Liceum Mistrzostwa Sportowego przy Wyższej Szkole Ekonomii i Innowacji.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. pixabay.com

Exit mobile version