Trwa spór o zabezpieczenie dwóch kąpielisk nad Jeziorem Białym koło Włodawy. Od lat zajmowało się tym Chełmskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. W tym roku przetarg na usługę wygrała Ochotnicza Straż Pożarna „Stołpno” z Międzyrzeca Podlaskiego.
Zdaniem WOPR, strażacy nie spełniają wymogów określonych w przetargu. WOPR ma też zastrzeżenia co do organizacji przetargu, dlatego w tej sprawie złożono zawiadomienie do prokuratury. Prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Chełmie – Andrzej Klaudel, zwraca uwagę na małe wymiary kąpieliska nad Jeziorem Białym. – Zgodnie ze specyfikacją i informacją, która jest na stronie Głównego Inspektora Sanitarnego, odnośnie rozmiarów kąpieliska, powinno ono mieć 160 metrów, a ma tylko 132 i w głąb jeziora zamiast 45 ma średnio 38 metrów szerokości. Ponadto powinno być wyposażone – o tym zapewniał pan prezes OSP na spotkaniu przedsezonowym, w ratowniczą łódź motorową, której permanentnie na wodzie nie ma – mówi.
O procedurach przetargowych na zabezpieczenie kąpieliska jakie przeprowadziła gmina Włodawa, mówi jej sekretarz – Marta Wawryszuk. – Wystosowaliśmy pierwsze zapytanie ofertowe na zabezpieczenie dwóch kąpielisk na kwotę 65 tysięcy złotych. Dostaliśmy trzy oferty – wszystkie kwoty znacznie przekraczały tę wskazaną w zapytaniu. WOPR Chełm złożył ofertę, która daleko przekraczała zaplanowane przez nas pieniądze. Zgodnie z procedurą unieważniliśmy więc zapytanie. Następnie wystosowaliśmy kolejne, na które po konsultacji z radnymi i z wójtem, przeznaczyliśmy 70 tysięcy złotych. Jedyna ofertą, która wpłynęła na ten konkurs, była oferta OSP.
– Termin składania ofert był do 16 maja, a ja już 13 maja wyczytałem, że pani sekretarz gminy wypowiadała się, że wybrali już oferenta i prowadzą negocjacje co do ceny – mówi Andrzej Klaudel.
Nie zgadza się z nim Marta Wawryszuk: – Nie przypominam sobie takiej sytuacji. Wszystko odbyło się zgodnie z procedurą.
Z jakich powodów kąpielisko zostało zmniejszone? – Wynikało to ze względu na pojawienie się na tym obszarze parku pływającego przedsiębiorcy z Okuninki, który miał zgodę starosty na to samo miejsce co kąpielisko nr 2. Nie było możliwości przesunięcia się w drugą stronę, poszerzenie tego kąpieliska, ponieważ mamy decyzję wodno-prawną, która jasno określa punkty w których możemy organizować kąpielisko nr 2 – tłumaczy sekretarz.
– Skupienie tak dużej liczby osób wypoczywających nad Jeziorem Białym skutkuje tym, że większość ludzi nie korzysta z kąpieliska, bo jest zbyt małe. Brak łodzi motorowej samo przez się opóźnia czas akcji ratowniczej, a tutaj liczą się sekundy bądź ich ułamki – mówi prezes WOPR Chełm.
– Według przepisów i naszego zapytania ofertowego – motorówka nie jest wymagana. Wymagane są łodzie i są one zapewnione przez strażaków-ratowników – mówi Marta Wawryszuk.
– Nas interesuje tylko ratownictwo wodne. Zależy nam tylko i wyłącznie na bezpieczeństwie gości i osób przebywających nad Jeziorem Białym. Kierujemy się doświadczeniem oraz prawem, czyli ustawą i rozporządzeniami dotyczącymi Ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych – mówi Karol Szmytko z OSP „Stołpno” w Międzyrzecu Podlaskim. – Co do motorówki – wymagana jest ona na każde 400 metrów linii brzegowej kąpieliska. Nad Jeziorem Białym nie ma takiego. Mimo wszystko my tam ją mamy – dodaje.
Władze gminy są zadowolone z pracy strażaków. Obecnie kąpieliska zabezpiecza 6 osób, wcześniej, kiedy pracowali WOPR-owcy, było ich 7.
Zarzewiem konfliktu okazała się skarga Ochotniczej Straży Pożarnej Stołpno, jaką jednostka złożyła do wójta gminy. Strażacy skarżyli się, że ratownicy WOPR-u utrudniają im pracę poprzez zbyt bliskie podpływanie motorówką oraz śledzenie strażaków w pracy. Z tymi zarzutami nie zgadza się prezes chełmskiego WOPR-u.
MaT / SzyMon
Fot. FB