Prokuratura prześwietla firmę, w której zginął 44-letni operator wózka widłowego. Do tragedii doszło w środę nad ranem w jednym z lubelskich przedsiębiorstw. Mężczyzna wjeżdżając wózkiem widłowym na rampę załadunkową spadł z niej i został przygnieciony przez pojazd.
– Próbujemy odtworzyć przebieg tego wypadku. Kluczowe dla nas jest teraz to, czy doszło do jakichkolwiek zaniedbań w kwestii bezpieczeństwa i higieny pracy ze strony pracodawcy” – mówi szef Prokuratury Rejonowej w Lublinie, Paweł Majka.
Śledczy zbierają materiał dowodowy. Postępowanie prowadzone jest między innymi w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci 44-latka. Kontrolę w firmie prowadzi też Okręgowy Inspektorat Pracy w Lublinie.
CZYTAJ TAKŻE: Tragiczny wypadek w lubelskiej firmie. Nie żyje 44-latek przygnieciony wózkiem widłowym
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum