Mają serce do bluesa. W Puławach trwa „Bluesowy Rejs nad Wisłę”

muzyka 1

Są zajęcia praktyczne, koncerty i jam sessions – w Puławach trwa „Bluesowy Rejs nad Wisłę”. Jest to już 13. edycja warsztatów bluesowych. W 7 różnych klasach szkoli się 40 miłośników tej muzyki. Zajęcia i koncerty po raz pierwszy odbywają się w obiektach położonych w puławskiej marinie.

By cieszyć się bluesem

– Na tym instrumencie łatwo można nauczyć się grać proste melodie, jest on poręczny, niedrogi i bardzo wdzięczny – mówi Bartosz Męczycki, prowadzący klasę harmonijki ustnej.

– Lipiec jest przeznaczony dla sympatyków jazzu, a sierpień dla miłośników bluesa – zaznacza Zbigniew Śliwiński, dyrektor Puławskiego Ośrodka Kultury Dom Chemika. – Zajęcia warsztatowe odbywają się w pomieszczeniach puławskiej mariny, a uczestnicy z całej Polski doskonalą swoje umiejętności w kilku klasach instrumentalnych, klasie wokalnej oraz klasie fotograficzno-dziennikarskiej. Wśród instrumentów mamy do zaproponowania: harmonijkę, gitarę elektryczną, gitarę basową, piano i perkusję. Warsztaty są po to, aby młode pokolenie uczyło się od instruktorów, dorosłych uczestników, jak należy grać bluesa i cieszyć się bluesową muzyką.

Iskra dla młodych

– Cały czas jest ta iskra – zauważa Andrzej Stagraczyński, klasa gitary basowej. – Są młodzi ludzie chcący grać bluesa. Cieszymy się tą samą pasją i dlatego tu jesteśmy. Warsztaty dzielą się na dwie części. Do południa odbywają się zajęcia w klasach, gdzie omawiamy sprawy merytoryczne, a po południu z uczestników warsztatów robimy zespoły, aby młodzież grała ze sobą. Wieczorami odbywają się jem session.

– Gdy pierwszy raz przyszedłem na warsztaty to były one dla mnie ekwiwalentem warsztatów jazzowych, jednak okazało się, że atmosfera jest inna, bardziej kameralna – przyznaje Kosma Miler, uczestnik warsztatów w klasie gitary basowej. – Poznałem tu mnóstwo przyjaciół i zaczerpnąłem inspiracji w graniu. Jestem muzykiem klasycznym. Z wykształcenia gram na skrzypcach, więc tutaj znalazłem odskocznię, gdzie można improwizować, komunikować się z ludźmi za pomocą muzyki, bez odgrywania ściśle zapisanych nutek.

Blues jak oddychanie

– Warsztaty są niesamowite. Wystarczy być kilka dni, żeby myślenie o śpiewaniu zmieniło się na lepsze – mówi Jadwiga Malinowska, uczestniczka warsztatów. – Muzyka pomogła mi podnieść się z ciężkiej choroby, przetrwać wszystkie trudne chwile. Bez tego nie ma ujścia emocjonalnego, nie czuję spełnienia z życia, nie czuję satysfakcji. Muzyka jest jak oddychanie.

Warsztaty potrwają do jutra (17.08). Zakończy je koncert finałowy, podczas którego zaprezentują się wszyscy uczestnicy oraz kadra. 

ŁuG / opr. KS

Fot. pixabay.com

Exit mobile version