Ponad 100 osób na pielgrzymce ma mniej niż 10 lat. Najmłodsi pątnicy stanowią pokaźną grupę. To dzięki nim jest wiele radości i uśmiechów w grupach. Idą z rodzicami, ciociami, rodzeństwem, wiezione w wózkach.
Najmłodszy pielgrzym ma kilka miesięcy, choć są też tacy, którzy idą w brzuchu mam. Lubelska pielgrzymka to pielgrzymka rodzinna.
– Z dziećmi pielgrzymuje się wspaniale – mówi brat Piotr: – Dużo radości i pomocy ze strony innych braci i sióstr. Siostry mają szczególną wrażliwość do dzieci. To zaszczepienie ich do wiary i przebywanie w środowisku nietoksycznym. Fajne jest to, że dzieci przesiąkają atmosferą pielgrzymki, modlitwy, śpiewu.
– Pierwszy raz się nie chce iść, ale jak się idzie po raz drugi, jest kompletnie inaczej – mówi 11-letni Ksawery.
– Z dzieckiem pielgrzymuje się zupełnie inaczej, bo człowiek nie ma czasu myśleć o sobie, tylko myśli o tym, żeby jak najlepiej było temu maluszkowi – mówi mama Tomasza.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Lubelscy pielgrzymi na Przeprośnej Górce, 13.08.2019, fot. Iwona Burdzanowska
Pątnicy podkreślają, że wspólne pielgrzymowanie daje nadzieję na to, że dzieci, które są powierzone Maryi, będą skazane na sukces.
– To dosyć niecodzienne doświadczenie dla naszych relacji, bo wiadomo, że inaczej jest w domu, a inaczej tutaj, kiedy do wszystkich słabości, które mamy na co dzień, dochodzi jeszcze to, że jesteśmy wszyscy zmęczeni – mówi jedna z pielgrzymujących: – To jest trudne, ale też bardzo piękne, bo często właśnie na pielgrzymce mamy takie postawy, których nie mamy nawet w domu. Mimo tych wszystkich trudów, jesteśmy w stanie czuć radość, uśmiechać się do siebie. Często, gdy widzimy, że ktoś jest skrajnie zmęczony i zły, znajdujemy w sobie siłę, żeby się do niego uśmiechnąć, wziąć od niego plecak albo wózek i iść dalej. Bo trzeba dojść.
Wśród pątników są dwie kobiety, które idą w 9 miesiącu ciąży. Najmłodsi pielgrzymi to Tosiek i Tolek, chrzczeni w ubiegłym roku. Mają po 20 miesięcy.
DaCh (opr. DySzcz)
Fot. Iwona Burdzanowska