Ogólne zmęczenie, bóle mięśni, ale też omdlenia – pielgrzymi są siódmy dzień w drodze. Po raz pierwszy słońce daje się we znaki. Jest bardzo ciepło, a odcinki dość długie – po 7 km. To sprawia, że pojawiają się pierwsze dolegliwości.
– Jednak każda pogoda jest dla nas dobra – mówią pątnicy. – Kiedy jest umiarkowany deszczyk i nie ma wiatru, idzie się bardzo dobrze, bo wszystko spływa po płaszczu. Podczas tej pielgrzymki nie było jeszcze takiego skwaru. Temperatury mamy poniżej 30 stopni Celsjusza, więc proste nakrycie głowy wystarcza – stwierdza jeden z nich.
– Najważniejsze jest to, że nie mam pryszczy. Idzie się dobrze, nawet w deszczyku. Mam 87 lat i lubię, żeby było trochę chłodniej i wiaterek – mówi kolejna pątniczka.
– Idę już 11 raz i jestem szczęśliwy. To są naprawdę piękne wakacje. Pogoda jest super. Troszkę deszczyku i słońce, ale nie można narzekać. Ludzie na trasie są życzliwi. Naprawdę wielkie dzięki Panu Bogu – dodaje inny z pielgrzymów.
ZOBACZ ZDJĘCIA: 41. Lubelska Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę – dzień siódmy, 09.08.2019, fot. Pielgrzymka Lubelska
Wraz z pielgrzymką idzie służba medyczna; jest karetka, ratownicy medyczni i specjalny autobus dla osób chorych. Jednak potrzebujących poważniejszej pomocy jest niewielu.
Dziś (09.08.) większość grup noc spędza w Dyminach, niedaleko Kielc.
W sobotę kolejne trudne podejście – wejście do Chęcin. Tam też sprawowana będzie msza święta.
DaCh / opr. ToMa