Chełm to miasto pogranicza wschodniej i zachodniej Słowiańszczyzny, w przeszłości miejsce współistnienia wielu narodowości, wyznań i kultur.
Jedną z największych atrakcji Chełma są niewątpliwie podziemia kredowe. Jak powiedział w rozmowie z Radiem Lublin Michał Panasiuk, przewodnik po chełmskich podziemiach, jest to unikat na skalę światową: – To staropolski zabytek górnictwa kredowego. Korytarze przeznaczone do zwiedzania pochodzą z XVI wieku. O unikatowości tego obiektu świadczy fakt, że wydobycie kredy rozpoczęte w XVI wieku odbywało się bez jakiejkolwiek kontroli. Pracowano w piwnicach na własną rękę i w taki sposób powstał nieregularny labirynt korytarzy i zakamarków.
Z zejściem do podziemi związana jest legenda nawiązująca do ducha Bielucha. Na drzwiach wisi staromodna kołatka. Należy do niej podejść, zastukać 3 razy, a wtedy duch Bieluch przywita zgromadzonych w swoim królestwie.
– Duch Bieluch jest w tych podziemiach atrakcją „przygotowaną”, głównie z myślą o najmłodszych turystach, ale nie tylko, bo i dorośli bardzo chętnie idą odwiedzić ducha – mówi Michał Panasiuk. – Jest to legendarny opiekun tych kredowych korytarzy. Przestrzega turystów, żeby się nie oddalać od grupy i żeby się pilnować przewodnika, bo w przeciwnym razie duch Bieluch może być mniej miły niż zazwyczaj.
Turyści podkreślają, że trasa jest ciekawa i że warto ją przejść.
– Łączna długość wszystkich obiektów pod Chełmem pozostaje do tej pory zagadką – zaznacza Michał Panasiuk. – Przebadano do tej pory ok. 15 km kredowych korytarzy. Część trzeba było zasypać, gdyż stanowiły zagrożenie dla budynków na powierzchni. Generalnie podziemia zwiedza się w obrębie dawnego rynku miejskiego. Dzisiaj ten rynek jest znany jako plac dr Edwarda Łuczkowskiego. Ale trasa turystyczna wiedzie też dalej, bo turyści zwiedzając podziemia maszerują pod ulicą Lubelską, częściowo też pod Lwowską, Szkolną, a także Przechodnią.
– Nie zdążyłem jeszcze wiele zwiedzić, ale to bardzo sympatyczne miasteczko i jest tu wiele ciekawych zabytków – mówi turysta z Zielonej Góry.
Jeśli chodzi o największe chełmskie atrakcje, wymienia się także zabytkowy kiosk pod Aniołami, wieżę widokową, wykopaliska po grodzie księcia Daniela, kościół Rozesłania Apostołów czy plac Łuczkowskiego.
– Wszystkie muzea są warte odwiedzenia, ale nasze szczyci się wieloma różnorodnymi zabytkami z dziedziny archeologii, historii miasta, sztuki, przyrody – mówi Krystyna Mart, dyrektor Muzeum Ziemi Chełmskiej im. Wiktora Ambroziewicza w Chełmie. – Jest tu jedna z największych na Lubelszczyźnie wystaw obejmująca florę i faunę Lubelszczyzny. Mamy kolekcję sów, orła bielika, niedźwiedzia brunatnego. Ten ostatni to jeden z najstarszych eksponatów. Nasze muzeum świętuje w tym roku 100-lecie, a jeśli chodzi o dział przyrody, jest to obiekt najstarszy w zbiorach. Mamy też zabytki archeologiczne z badań w miejscu, gdzie znajdował się zespół pałacowo-sakralny króla Daniela Romanowicza. Ponieważ jako muzeum jesteśmy w czterech miejscach, zwiedzanie placówki to piękny spacer ulicami Chełma. Przy okazji można zajrzeć do muzeum i obejrzeć wspaniałe kolekcje, pochodzące często z miejsc, których już nie ma.
To oczywiście tylko niektóre z zabytków i atrakcji tego przygranicznego miasta. Już pod koniec sierpnia odbędzie się Festiwal Kultury Żydowskiej. To doskonała okazja, by poznać miasto nie tylko od historycznej, ale także kulturalnej strony.
JKr (opr. DySzcz)
Fot. archiwum