Zdaniem ratowników górskich, do końca należy mieć nadzieję, że akcja w Jaskini Wielkiej Śnieżnej zakończy się powodzeniem.
– Cuda się zdarzają nawet w ratownictwie. Akcje w jaskiniach są bardzo trudne. Bierze w nich udział wiele osób, a często prowadzone są w ciemnościach – mówi były ratownik górski, który pomagał uwięzionym w jaskiniach, aspirant Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie Marcin Fatla: – Mamy do czynienia z wąskimi, ciasnymi przejściami, niejednokrotnie zalanymi wodą. Temperatura waha się od 0 do 4 stopni. To bardzo skomplikowany system korytarzy, niejednokrotnie jeszcze nieodkrytych. Spotykają się z całą gamą niekorzystnych warunków, łącznie z płynącymi rzekami. Ciężko to sobie wyobrazić, ale tak jest. Temperatura jest bardzo niska. Są partie jaskini, które nie są dobrze wietrzone, są i takie, które są wietrzone – i to też przysparza wielu problemów jeśli chodzi o dłuższe przebywanie ludzi na danym odcinku korytarza.
Naczelnik TOPR, Jan Krzysztof, powiedział, że według ratowników w części Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach mógł się obniżyć poziom wody oraz nastąpić przepływ powietrza. Jan Krzysztof na konferencji prasowej dodał, że w jaskini poprawiła się także wentylacja. Dotychczas podczas akcji materiałów pirotechnicznych używano co dwie godziny. Ratownikom udało się przesunąć o 4-5m . Na miejscu pracuje kilkunastu ratowników, którzy do jaskini będą wchodzić w ośmioosobowych grupach.
Dwaj poszukiwani grotołazi weszli do Jaskini Wielkiej Śnieżnej wraz z czterema towarzyszami w czwartek (15.08). Zostali odcięci przez wodę, która zalała część korytarza w tak zwanych Przemkowych Partiach – to bardzo wąskie i trudne do pokonania fragmenty.
CZYTAJ: Poszukiwania grotołazów w Jaskini Wielkiej Śnieżnej. Pirotechnicy wznowili prace
Ostatni kontakt głosowy ich towarzysze mieli z nimi w sobotę (17.08) około godziny 2.00.
Jaskinia Śnieżna to najgłębszy i najdłuższy system jaskiniowy w polskich Tatrach. Długość korytarzy położonej w Małołączniaku jaskini sięga 23 kilometrów, a różnica poziomów to ponad 800 metrów.
PaSe/ IAR (opr. DySzcz)
Fot. Sebastian Pawlak