Rolnicy doczekają się zaległych pieniędzy? Ogromny dług grupy producenckiej

kaska 1

Członkowie Grupy Producenckiej FruVitaLand z Piotrawina od ponad roku nie dostają pieniędzy za oddane do skupu owoce. Poszkodowanych jest kilkuset rolników. Zarząd spółki wini za to lubelski oddział Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, która wstrzymała 4,5 miliona dotacji.

ARIMR dotacje wstrzymał, bo uważał, że wycena działki pod budowę hali, została zawyżona, a dofinansowanie miało dotyczyć działki i postawionego na niej budynku. Sprawa ciągnie się od 2016 roku, a rolnicy nie mają pieniędzy. Zadłużenie Grupy Producenckiej wobec nich wynosi 4,5 mln zł, a całość jej długów to łącznie 11 mln zł.

FruVitaLand winien jest Mateuszowi Jurakowi 240 tysięcy złotych. – Grupa jest mi winna za truskawkę od maja, za porzeczkę od lipca 2018 roku. Nie mam wypłaconych żadnych pieniędzy i po prostu bankrutuję. Faktury są już dawno przeterminowane. Zdałem towar w lipcu 2018 roku, a faktura wystawiona została w sierpniu. Termin płatności był na pół roku.

Komisarz przyjechał tylko raz. Nie powiedział nic, czy otrzymamy jakieś pieniędzy. A my nie chcieliśmy ich w całości, tylko w ratach, żeby odciążyć firmę, bo do tamtych czasów było z nią wygodnie. Jeden rok jest spisany na straty. Nie wyobrażam sobie takiego kolejnego, bo wtedy już całkowicie bankrutuje – dodaje Mateusz Jurak.

– Problemy z płatnością zaczęły się w lipcu 2018 roku. Wielokrotnie dzwoniliśmy do grupy. Na początku jeszcze prezes odbierał telefony, później przestał i nie oddzwaniał. To jest troszeczkę upokarzające, żeby dzwonić do kogoś po swoją wierzytelność. I za każdym razem, kiedy mój małżonek próbował „wyskubać” nawet 100 zł, musiał się wytłumaczyć, co on z tymi pieniędzmi chce zrobić – opowiada Edyta Niezgoda.

– – Tak duże zadłużenie wynika z bezkarnego działania Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa i nie wypłaty dotacji przez trzy lata – twierdzi Rafał Szmit, prezes zarządu FruVitaLand.

– FruVitaLand od 2012 roku pozyskał od nas wsparcie w wysokości 37 mln zł. I takie pieniądze zostały tej grupie producenckiej przelane na konto – odpowiada Krzysztof Gałaszkiewicz, dyrektor Lubelskiego Oddziału Regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. – Jeśli chodzi o ostatni wniosek, który był procedowany, pojawiły się wątpliwość w szczególności co do wyceny kosztorysu gruntu, który przedstawił FruVitaLand. Musieliśmy tę wycenę sprawdzić. Później sprawą zainteresowała się policja i organy ścigania złożyły wniosek do prokuratury. Prawo Unii Europejskiej mówi wprost, jednoznacznie i wyraźnie, że na czas rozstrzygnięcia musimy zawiesić postępowanie. Czyli nie mogliśmy wydać takiej decyzji.

– Dostaliśmy wprawdzie z Agencji te 37 mln zł, tylko musieliśmy „po drodze” spłacać kredyty. To są potężne pieniądze. Zrealizowaliśmy inwestycje za ponad 60 mln zł – odpowiada Rafał Szmit.

W postępowaniu ws. dotacji prokuratura nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego i śledztwo umorzyła. Sąd przychylił się do decyzji prokuratury. 31 lipca prezes ARiMR wydał decyzję o wszczęciu ponownej procedury rozpatrywania wniosku.

– Kiedy spłyną pieniądze z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa część z nich otrzymają dostawcy. Tak jest też ustalane z bankiem – zapewnia Szmit. – Mamy już prawomocny wyrok z sądu. Dopiero po Państwa interwencjach prezes wydał decyzję o wznowieniu postepowania w sprawie dotacji. Na co czekał miesiąc? – pyta Rafał Szmit.

Decyzja prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa już jest. Teraz lubelski oddział może przeprowadzić powtórną kwalifikację wniosku. Jak powiedział dyrektor lubelskiego oddziału, sama weryfikacja pójdzie szybko, bo wszystkie dokumenty są w posiadaniu Agencji.

FruVitaLand zamierza dodatkowo walczyć o 8 milionów odszkodowania za straty firmy i rolników.

Do lubelskiej prokuratury wpłynęło też doniesienie przeciwko dyrektorowi lubelskiego oddziału ARiMR, w związku z fałszywym zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa. Potwierdza to rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie, Agnieszka Kępka. – W tym zawiadomieniu stwierdza, że doszło do przestępstwa – nazwijmy to: fałszywego zawiadomienia o przestępstwie – ze strony Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Firma bardzo obszernie przedstawia sytuację, która miała miejsce w związku z niewypłacaniem i nieudzieleniem wsparcia ze strony Unii Europejskiej na postawie ARiMR. W tej chwili sprawa jest już rejestrowana w prokuraturze i prokurator podejmie decyzję co do ewentualnego wszczęcia postępowania, czy też na początek wszczęcia czynności sprawdzających, celem dokładniejszego ustalenia okoliczności. 

JZoń / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version