Dwie wolontariuszki Fundacji Parasol Roztocza przygotowują się do wyjątkowej akcji charytatywnej. Chcą pokonać tysiąckilometrową trasę z Tomaszowa Lubelskiego na Hel i w ten sposób zbierać pieniądze na dalsze leczenie Jerzego Senejki. To nauczyciel wychowania fizycznego i trener siatkówki z Tomaszowa Lubelskiego, który od grudnia 2018 roku walczy z glejakiem wielopostaciowym IV stopnia.
– W 10 dni chcemy przejechać ponad 1000 kilometrów – mówi uczestniczka akcji, Katarzyna Ujma. – Będziemy podróżować szlakiem Green Velo. To będą bezpieczne trasy, takie jakie lubimy, czyli wioseczki i małe miasteczka. Czyli będzie trochę zwiedzania, trochę jazdy. Pojedziemy przez Włodawę, Augustów, Pienieżno. Mamy nadzieję, że będzie płasko. Zawsze oszukuję koleżankę, że będzie z górki. Ale niestety pojedziemy też troszkę pod górkę – śmieje się Katarzyna Ujma.
– Nie jesteśmy zawodowcami, nie przemierzamy 200 kilometrów dziennie. Nie mamy nawet do tego odpowiednich rowerów. Pokonanie tej trasy będzie dla nas wyzwaniem. Nasze treningi skupią się teraz na dłuższych dystansach, żeby zobaczyć, czy damy radę. Liczymy, że żadnych awarii na trasie nie będzie, ale jeśli się pojawią, zaczniemy oglądać filmiki na YouTube, jak zmienić dętkę – stwierdza Agnieszka Kuna, druga uczestniczka akcji. – Pan Jerzy Senejko trenuje sportowców i chcemy się z nim utożsamić. Cały Tomaszów Lubelski walczy o jego życie i chcemy się do tej akcji przyłączyć.
– Pan Jurek Senejko jest wychowawcą młodzieży; trenerem bardzo otwartym, wymagającym, ale pokazującym swoją osobą, do czego dążyć. To dla młodzieży jest najważniejsze. Osiągał duże sukcesy. Prowadził zespół kadetek, który zajął 5. miejsce w Polsce – mówi Stanisław Kaniewski, pierwszy trener siatkarek Tomasovii. – Myślę, że ta praca go zahartowała. Widać to w walce z chorobą. Nie poddaje się, choć niejeden mógłby to zrobić. A na dzisiaj wszystko idzie już ku dobremu. I to jest najlepsza wiadomość dla sportowego środowiska Tomaszowa Lubelskiego, bo ten człowiek naprawdę dużo włożył w rozwój tutejszej siatkówki.
– Jerzy Senejko jest naszym podopiecznym od kwietnia 2019 roku. Obecnie pobiera chemię. Jeśli wszystko się ułoży po naszej myśli, już na początku października czeka go pobyt w klinice, która daje mu szansę na wyjście z tej choroby. Druga tura to będzie prawdopodobnie grudzień albo styczeń. I na tę drugą turę zbieramy już w tej chwili pieniądze – informuje Wioletta Kozyra z Fundacji Parasol Roztocza.
– Pan Jerzy stał się w Tomaszowie Lubelskim prawdziwym symbolem walki i optymizmu. Udowadnia nam wszystkim, że można wyjść z sytuacji, która początkowo wydawała się beznadziejna. Jest na najlepszej drodze do wyzdrowienia. Rokowania są bardzo dobre. Liczymy na to, że uda się uzbierać pieniądze na leczenie – mówi Jarosław Stawarz z Fundacji Parasol.
– Do pełnej kwoty brakuje nam jeszcze 150 tysięcy złotych. Będziemy zbierać te pieniądze na Facebooku Fundacji Parasol Roztocza. Zostanie tam specjalnie utworzona zbiórka, która będzie trwała te kilkanaście dni, kiedy dziewczyny będą w trasie. Mam nadzieję, że znajdziemy darczyńców o dużym sercu, którzy zechcą wesprzeć akcję – dodaje Wioletta Kozyra. – Nie stawiamy sobie celu zebrania podczas niej 150 tys. zł. Chcemy nazbierać choćby 10 tys. zł. I dla nas będzie to naprawdę bardzo duży sukces.
Koszty podróży obie wolontariuszki pokrywają same, dlatego wszystko, co zostanie uzbierane podczas akcji, zostanie w całości przekazane dla pana Jerzego. Wyruszą w podróż 15 sierpnia.
Na facebookowym fanpage’u Fundacji Parasol Roztocza, oprócz prowadzonej zbiórki, będzie też można znaleźć relacje z podróży.
Wpłat można dokonywać także bezpośrednio na konto fundacji: 15 1750 1107 0000 0000 4112 3575 z dopiskiem „dla Jerzego Senejko”.
AlF / opr. ToMa
CZYTAJ TAKŻE: Rowerem po zdrowie. Zbiórka na rzecz Jerzego Senejki