Problem ze śmieciami pozostawianymi przez turystów w weekendy w Kazimierzu Dolnym. Zdaniem wielu mieszkańców miasto nie jest odpowiednio przygotowane na tak dużą liczbę gości generujących olbrzymie ilości odpadów. Stąd przepełnione kosze i liczne butelki rozrzucone wokół nich.
Aby zwrócić uwagę na kłopot, radny Janusz Kowalski ustawił nawet na własną rękę dodatkowy pojemnik przy Wąwozie Korzeniowym, ale został wezwany do usunięcia kosza, bo był niewłaściwy. – To próba podkreślenia tego, że problem jest i każdy o nim wie, ale do tej pory nikt tego nie wyartykułował. Kropla drąży skałę. Kompleksowo rozwiążemy ten kłopot – zapowiada. – Zjawisko nasiliło się w tym roku. To zła wizytówka miasta: śmieci przez cały dzień zalegają w koszach i wokół nich, a także na ulicach. To niedopuszczalne. Ponadto uważam, że lokale gastronomiczne powinny we własnym zakresie w obrębie swoich miejsc i ogródków, dbać o porządek. Rozliczenie jest kwestią drugoplanową. Najważniejszy jest wizerunek miasta w oczach społeczności całej Polski.
– Akcja miała charakter prowokacyjny i nie chciałbym jej w tej chwili komentować – mówi Artur Pomianowski, burmistrz Kazimierza Dolnego.
– W miasteczku jest nieład – z przykrością stwierdzają mieszkańcy. – Z pojemników wysypują się śmieci.
– W Gdańsku sprzątanie odbywa się w nocy – dodają turyści. – Kosze są rozstawione gęściej, są także pojemniejsze.
– W tzw. długie weekendy ilość odpadów rzeczywiście się zwiększa. Staramy się temu zaradzić i kosze opróżniane są trzykrotnie w ciągu jednego dnia – podkreśla burmistrz Pomianowski. – Ostatnio okazało się, że ta częstotliwość może być niewystarczająca. Będziemy zwiększać liczbę śmietników. W przyszłym sezonie te uszkodzone zostaną wymienione. Planujemy także dostawić dodatkowe kosze.
– Najprościej byłoby powiedzieć, że trzeba ustawić więcej pojemników na śmieci i zatrudnić znacznie więcej osób do sprzątania miasta. Wydaje mi się jednak, że to nie rozwiąże kłopotu – uważa Romana Rupiewicz ze Stowarzyszenia Genius Loci, które zajmuje się ochroną krajobrazu kulturowego. – Problem tkwi w złym zarządzaniu turystyką, która w Kazimierzu Dolnym stała się masowa. Turystom trzeba stworzyć lepszą infrastrukturę (…). Ponad 500 km tras w wąwozach wymaga oznakowania, brakuje map.
– To miasto płaci za śmieci turystów. Naszym zamiarem jest zatrzymanie gości na dłużej niż 1-2 dni. Chcielibyśmy, by odwiedzali oni więcej niż kilka punktów obowiązkowych w Kazimierzu, czyli: Rynek, ruiny zamku, Górę Trzech Krzyży, Bulwar Nadwiślański i Wąwóz Korzeniowy – wymienia burmistrz. – Planujemy odnowienie szlaków turystycznych i rowerowych oraz uporządkowanie kamieniołomu, aby zrobić tam miejsce spacerowe, by turyści mogli wyjść poza centrum miasta.
W kolejnym sezonie turystycznym – oprócz ustawienia dodatkowych koszy na śmieci i wymiany zniszczonych pojemników – władze miasta rozważają także zwiększenie częstotliwości odbioru odpadów z centrum miasteczka.
ŁuG / opr. MatA
Fot. Łukasz Grabczak