13-letni chłopiec zginął w wypadku na „ekspresówce” Lublin-Warszawa. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do zdarzenia doszło, kiedy kierujący samochodem dziadek chłopca chciał ominąć leżące na jezdni zwierzę.
Do tragedii doszło dziś (10.08.) po godzinie 9.00 rano na trasie S17 pomiędzy węzłami Trojanów a Ryki Północ. 59-letni mężczyzna jechał toyotą avensis ze swoją 61-letnią żoną i 13-letnim wnukiem. Na prostym odcinku drogi próbował ominąć leżący na jezdni przedmiot lub martwe zwierzę. Stracił panowanie nad pojazdem, auto zjechało na lewy, a później prawy pas, następnie dachowało i wpadło do rowu.
– Jadący na tylnym siedzeniu 13-latem zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. 59-letni kierowca i 61-letnia kobieta trafili do szpitala w Puławach – mówi Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji.
Kierujący był trzeźwy.
TSpi / MaTo / opr. ToMa
Fot. KWP Lublin