Nie ma zagrożenia dla obsady karetek pogotowia ratunkowego w województwie lubelskim, choć mogą występować braki kadrowe.
– To temat wielowątkowy, dużo zależy od współpracy, wyszkolenia, a przede wszystkim umiejętności organizacji – mówi Polskiemu Radiu Lublin dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie, Zdzisław Kulesza.
Istnieją dwa typy karetek: P, czyli podstawowe z dwoma ratownikami medycznymi lub ratownikiem i pielęgniarką oraz S, czyli specjalistyczne z lekarzem w zespole.
Pracą w karetkach pogotowia nie są zainteresowani lekarze. – Powszechnie wiadomo, że zainteresowanie lekarzy pracą w pogotowiu jest symboliczne, szczególnie rano, gdy lekarze pracują w szpitalach czy przychodniach – mówi dyrektor Kulesza.
W przypadku ratowników medycznych sytuacja jest lepsza. – Mam podania ratowników zainteresowanych podjęciem pracy, ale nie mam dla nich miejsc pracy – mówi dyrektor Kulesza.
Jednak zatrudnieniem ratownika medycznego są zainteresowane także inne służby – straż graniczna, straż pożarna, policja, służby celne, straż miejska. Praca w nich oznacza dla ratowników zazwyczaj wyższe zarobki. Podobnie wygląda sytuacja w przypadku ratowników, którzy decydują się na dodatkowe kształcenie pielęgniarskie i zatrudnienie na stanowisku pielęgniarskim.
MaK / SzyMon
Fot. archiwum