Do Świdnika z całej Polski przyjechali fani motocykla WSK. Niektórzy pokonali daleką trasę na swoich zabytkowych motocyklach, tak jak sołtys miejscowości Siwiałka pod Starogardem Gdańskim.
– Przejechałem 600 kilometrów. Po drodze linka się urwała, a poza tym żadnych większych problemów nie było. Odkupiłem ten motocykl od chłopaka, który znalazł go w stodole na Kaszubach. Mam sentyment do tych maszyn, bo kiedyś było ich sporo w wioskach. No i wypadałoby, żeby każdy sołtys miał „wueskę” – mówi sołtys Siwiałki.
To już XII Zlot Motocykli WSK i Innych. Rozpoczął się on Świdniku, w miejscu, gdzie produkowano te kultowe dziś motocykle. Impreza przeniosła się następnie do Cegielni Wierzchowina, gdzie przez cały weekend trwają wystawy zabytkowych motocykli i samochodów. Są również stoiska z nowymi i starymi częściami, odzieżą i akcesoriami motocyklowymi. A w niedzielę uczestnicy spróbują tradycyjnych, zlotowych przysmaków, czyli cebularza i kefiru.
TSpi / opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski