Zatruty bielik. Ptak był w bardzo ciężkim stanie

68572629 2997397836944332 8127329630257414144 o

Zatruty bielik trafił pod skrzydła Fundacji Epicrates z Lublina. Młodego ptaka z objawami zatrucia do Fundacji przywieźli pracownicy Poleskiego Parku Narodowego.

– Stan bielika w momencie, kiedy do nas trafił, był zły – opowiada Rafał Antoniszewski z Fundacji Epicrates. – Przewracał się, miał drgawki, oczopląs. Leczenie polegało na wzmocnieniu ptaka oraz przepłukaniu jego organizmu z toksyn. Tak naprawdę dopiero po kilku dniach będziemy mieli pewność, czy jego stan faktycznie się poprawił. Obecnie jest lepiej.

– Bielik przebywa w pomieszczeniu szpitalnym. W takich przypadkach ptak musi być w dość niewielkiej przestrzeni, ponieważ ma problemy z koordynacją ruchów, więc nie może być zbyt dużo miejsca, żeby bielik nie obijał się o ściany i nie zrobił sobie krzywdy. Musi też panować półmrok, aby ptak się uspokoił i wyciszył. Zależy też nam na tym, żeby w czasie rehabilitacji ograniczyć kontakty z człowiekiem do minimum, aby ptak nie przyzwyczajał się do jego obecności – tłumaczy Rafał Antoniszewski.  

– Bieliki są nierzadko znajdowane w takim stanie, bowiem dość często żywią się padliną. To jest właśnie najczęstsza droga wprowadzenia trucizny do organizmu tych ptaków. W organizmach zatrutych ptaków najczęściej wykrywa się karbofuran. To składnik trucizny stosowanej w przeszłości na uprawach różnych roślin, głownie tytoniu i kukurydzy. Obecnie przepisy unijne zakazują stosowania tego typu pestycydu. Niekiedy w organizmach zatrutych bielików znajdowano ślady substancji, pochodzącej z trutki na szczury. To sytuacje znacznie rzadsze. Biorą się stąd, że bielik potrafi zjeść padlinę martwego szczura, który zostały wcześniej zatruty – wyjaśnia Paweł Duklewski, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Lublinie

– Populacja bielika dopiero się odbudowuje. Jeszcze kilkanaście lat temu gatunek ten w Polsce był na skraju wyginięcia. Dopiero od kilku lat zwiększa się liczba par lęgowych, ale jest to gatunek nadal dość nieliczny. Druga sprawa, że bielik jest objęty ścisłą ochroną. Wszystkie działania na szkodę tych zwierząt podlegają karze czy to grzywny, czy ograniczenia wolności – dodaje Rafał Antoniszewski.

– W ubiegłym roku mieliśmy pod opieką dwa bieliki, które były zatrute. Zostały znalezione w rejonie Tomaszowa Lubelskiego. Samiec dosyć szybko wrócił na wolność, natomiast samica zjadła znacznie więcej padliny lisa, zatrutego karbofuranem. Jej leczenie trwało dłużej. Przy prześwietleniu okazało się też, że ma kilka śrutów po wewnętrznej stronie skrzydeł. Dodatkowo w tym przypadku zachodziło więc zatrucie ołowiem. Wskazuje to ewidentnie, że ktoś strzelał do tego ptaka w locie – mówi Bartłomiej Gorzkowski, prezes Fundacji  Epicrates. – Na krzywdzie takiego ptaka nie może na pewno zależeć człowiekowi normalnemu, świadomemu i takiemu, który szanuje przyrodę – dodaje Bartłomiej Gorzkowski.

CZYTAJ TAKŻE: Były o włos od śmierci. Leśnicy uratowali dwa bieliki

CZYTAJ TAKŻE: Bielik uratowany przez tomaszowskich leśników wrócił na wolność

Fundacja Epicrates oczekuje na wyniki badań toksykologicznych ptaka. W zależności od ilości i rodzaju spożytej trucizny bielik może spędzić na leczeniu od kilkunastu dni do kilku miesięcy

LilKa / opr. ToMa

Fot. www.facebook.com/fundacja.epicrates

Exit mobile version