Lublinianin wystąpił do Urzędu Miasta z zapytaniem o dopłaty miejskie dla „łapaczy deszczu”. Program „Złap deszcz” funkcjonuje od sierpnia we Wrocławiu.
CZYTAJ: Program „Złap deszcz”: czy dopłaty na zbieranie deszczówki dotrą do Lublina?
– Polega on na dofinasowaniu do 80% i do 5 tysięcy złotych na zbiorniki, które mają zbierać wodę opadową i magazynować ją w specjalnych beczkach lub w ogrodzie deszczowym – mówi Mateusz Piekarski z grupy Posprzątajmy Lublin, Zielony Koziołek: – Ma magazynować wodę opadową. Rośliny, które będą w nim rosły, będą wodę filtrowały i oddawały do środowiska ochładzając klimat. Tak samo jak klimatyzacja, która przez wilgoć, którą daje, ochładza powietrze w pomieszczeniu, tak i rośliny będą stopniowo oddawały tę wilgoć środowisku.
– Taki pomysł jest już analizowany i chcielibyśmy wpisać go do przyszłorocznego budżetu – mówi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego lubelskiego ratusza: – Konieczne jest opracowanie regulaminu, stworzenie zasad, opracowanie tego jak dokładnie program będzie wyglądał, jakie będą zasady naboru, kwoty dotyczące tego dofinansowania czy też jaka będzie wysokość procentowa, a także jaki będzie maksymalny pułap takiej dotacji.
Konieczne będzie także oszacowanie ewentualnych kosztów całości i zarezerwowanie środków na ten cel w budżecie miasta, co jest uzależnione od podjęcia uchwały budżetowej przez Radę Miasta Lublin.
Ogrody deszczowe powodują m.in. zmniejszenie zużycia wody pitnej oraz eliminują ryzyko powodzi i suszy.
LilKa (opr. DySzcz)
Fot. pixabay.com