Na Lubelszczyźnie wzrasta liczba ssaków z rodziny jeleniowatych. Odnotowano też większą populację wilka – informują leśnicy. Z tego powodu spotkania człowieka z dzikimi zwierzętami są coraz częstsze. Łosia czy sarnę możemy napotkać przejeżdżając przez las, a nawet spacerując w przestrzeni miasta.
– Czy to będzie dzik, sarna, czy daniel, te zwierzęta podobnie reagują na zjawiska, które zakłócają w terenie ich byt – mówi Andrzej Tyrawski z Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.
– Zwierze stadne, jakim jest sarna czy jeleń, słysząc dźwięk samochodu szybko próbuje uciec przed niebezpieczeństwem – mówi w rozmowie z Radiem Lublin doktor nauk weterynaryjnych Jerzy Ziętek, specjalista chorób zwierząt nieudomowionych. – Działa wtedy instynkt stadny, owczy pęd. Za przewodnikiem biegnie reszta stada, które jest zintegrowane. Zwierzęta biegną wpatrzone w swojego przewodnika, który dawno już zdążył przeskoczyć drogę. My w tym momencie uderzamy w te ostatnie osobniki, które próbują przeskakiwać. Podobna sytuacja jest z dzikami – dodaje.
– Jeżeli chodzi o kontakty z dzikimi zwierzętami, to przede wszystkim do nich nie podchodźmy – zaznacza Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie. – Nie próbujmy się z nimi zaprzyjaźnić. Niektóre zwierzęta mogą być groźne. Należy zachować bezpieczną odległość i od razu poinformować o tym naszych funkcjonariuszy. Na miejsce przyjedzie patrol i w zależności od sytuacji albo sami podejmiemy interwencję, albo już na miejscu skontaktujemy się z Lubelskim Centrum Małych Zwierząt oraz z lekarzami, specjalistami – dodaje.
– Gdy adrenalina krąży w żyłach, mamy dwa wyjścia: uciekaj albo walcz – opowiada Ziętek. – Gdy nie da się zrobić ani jednego, ani drugiego, to mózg otrzymuje sprzeczne sygnały. Bardzo często reaguje wtedy takim znieruchomieniem. Gdy na przykładową sarnę pędzi jakiś „potwór” świecący wielkimi reflektorami, czyli po prostu nasz samochód, zwierze staje jak wryte. Jego mózg nie umie podjąć żadnej decyzji – dodaje.
– Żubr to największy zwierz naszych lasów – tłumaczy Tyrawski. – Wiemy o tym, że wygląda na bardzo zrównoważonego i spokojnego. Jednak jeżeli ktoś mu wejdzie w drogę, to musi liczyć się z jego agresją. On musi przepędzić ze swojego rewiru – dodaje.
– U dzikich, stresujących się zwierząt na skutek zmian hormonalnych dochodzi do rozpadu białek mięśniowych – wyjaśnia Ziętek. – Jeżeli udzielamy pomocy sarnie, która została potrącona w wypadku komunikacyjnym lub utknęła przeskakując przez ogrodzenie, dbajmy o nasze bezpieczeństwo. Minimalizujmy kontakt zwierzęcia z człowiekiem. To zwierze się bardzo stresuje. Uda się ściągnąć je z ogrodzenia, ono sobie dalej pobiegnie, ale w ciągu kilku dni umrze na skutek zmian związanych ze stresem. Redukcja tego uczucia, czyli chociażby przykrycie głowy jakąś szmatką, niedopuszczanie ludzi, nierobienie zdjęć, wezwanie pomocy jest sprawą kluczową – dodaje.
– Interwencji jest bardzo wiele – mówi Gogola. – Dla przykładu dodam, że przez cały roku funkcjonariusze Ekopatrolu odłowili w sumie 210 dzikich zwierząt z terenu naszego miasta. W 2019 roku do dnia dzisiejszego (30.08) złapaliśmy 265 sztuk – dodaje.
Jeżeli widzimy dzikie zwierze, które potrzebuje pomocy, należy skontaktować się ze Strażą Miejską, pod bezpłatnym, całodobowym numerem 986.
Z informacji Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie wynika, że na terenie województwa lubelskiego występuje ponad 4000 łosi, 12000 jeleni, 62000 saren, oraz 700 sztuk danieli. W janowskich lasach w 2021 roku mają pojawić się pierwsze osobniki żubrów. Docelowo ich stado ma liczyć od 30 do 40 zwierząt.
RaP / opr. PaW
Fot. pixabay.com