70 drzew zniknie z Parku Radziwiłłowskiego

img 20190905 121658

Sporo emocji wzbudza wycinka kilkudziesięciu drzew w Parku Radziwiłłowskim w Białej Podlaskiej. Jak tłumaczy konserwator zabytków Jan Maraśkiewicz – jest ona zasadna, związana z odbudową fortyfikacji ziemnych bastionu północnego i układu komunikacyjnego. – Zadanie jakie wykonujemy polega na tym, że musimy odtworzyć fortyfikacje staroholenderskie, które są cechą charakterystyczną tego zespołu i wyróżnikiem całego zespołu także Białej Podlaskiej, bo są unikatowe w skali Polski – mówi.

– Jest to bardzo dziwne, bo to jest miejsce rekreacji,  tyle drzew, to jedyne takie miejsce większe tutaj gdzie jest bardzo zielono, a po prostu się wycina i zastanawiamy się na ile to jest uzasadnione – mówi jedna z mieszkanek Białej Podlaskiej. – To jest porządkowanie. Przecież jakieś drzewo ulega dewastacji, zostaje wyrwane z korzeniami, więc ja jestem zawsze za porządkiem – dodaje inna.

– Przewidujemy, że zostanie wyciętych około 70 drzew, ale proszę pamiętać, że jest to obszar wielohektarowy więc nie jest tak, że wycinamy do cna – wycinamy ze względów kompozycyjnych, rewaloryzacyjnych. Będą też duże skupiska zieleni od ulicy Zamkowej i  Warszawskiej, bo te części które nie podlegają rekonstrukcji utrzymają dotychczasową zieleń. To nie jest tak, że wszystko wytniemy – tłumaczy Jan Maraśkiewicz.

– Zaznaczamy, że do usunięcia przeznaczone są wyłącznie te drzewa, które kolidują z projektem odtwarzania wałów staroholenderskich traktowanych jako wielka wartość kulturowa. Ale najważniejsze jest to, że drzewa przeznaczone do usunięcia, są to drzewa chore, samosiewy. Mamy już tego dowód ponieważ zdecydowana większość dotychczas usuniętych drzew są to drzewa chore i puste, co potwierdzone jest przez specjalistów że w obliczu coraz częstszych teraz gwałtownych burz czy silnych wiatrów są to drzewa zagrażające bezpieczeństwu – mówi Gabriela Kuc-Stefianiuk, rzecznik prezydenta miasta Biała Podlaska. 

– Fortyfikacje staroholenderskie to fortyfikacje sypane wyłącznie z ziemi. Istniał taki system wymyślony w czasie wojen niderlandzko-hiszpańskich ponieważ można je było szybko usypiać. Polegało to na tym, że wybierano fosę, a z ziemi którą uzyskiwano – sypano wał – tłumaczy konserwator zabytków.

– Pomysł na wybudowanie w Białej podlaskiej rezydencji magnackiej bez wątpienia należał do księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła zwanego Sierotką. Całe założenie parkowo-pałacowe zostało otoczone fosą, której dzisiaj nie ma. Te nasypy które tutaj jeszcze pozostały, to są w moim przekonaniu pozostałości wewnętrznych tych wałów, bo to były założenia holenderskie. Rezydencja faktycznie funkcji obronnej nie miała, co prawda Radziwiłłowie utrzymywali tutaj zarówno swoje prywatne wojska, było kilka armat, ale zawsze kiedy Biała była zagrożona najazdem obcych wojsk Radziwiłłowie zwyczajnie rejterowali, opuszczali swoją rezydencję – opowiada Jerzy Kwieciński, regionalista który zajmuje się dziejami Białej Podlaskiej i Radziwiłłów.

Prace związane z odtwarzaniem fortyfikacji ziemnych najprawdopodobniej potrwają do końca roku.

Najwięcej drzew, bo około 200, wycięto w Parku Radziwiłłowskim w 2012 roku, kiedy to rozpoczęto rewaloryzację obiektu. Wówczas również spotkało się to początkowo z krytyką niektórych mieszkańców. Ostatecznie efekt prac i utworzenie ogrodu włoskiego pozytywnie zaskoczyły mieszkańców.

MaT / SzyMon

Fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version