Biała Podlaska: agencja towarzyska w jednym z mieszkań?

img 20190927 110701

Na uciążliwe sąsiedztwo skarżą się mieszkańcy jednego z bloków w Białej Podlaskiej. Podejrzewają, że w jednym z lokali znajduje się agencja towarzyska.

– Kilka miesięcy temu do naszego bloku wprowadziły się panie lekkich obyczajów, które przyjmują panów – mówi w rozmowie z Radiem Lublin jedna z sąsiadek. – Interweniowałam w spółdzielni mieszkaniowej, na policji. Jesteśmy domofonami budzone w nocy. Nasze dzieci widują panią niekompletnie ubraną, która otwiera drzwi klientowi. Musimy się z takimi problemami borykać przez cały czas – dodaje.

– To mieszkanie, w którym przebywają panie, cały czas ma zasłonięte okna – tłumaczy mieszkanka Białej Podlaskiej. – Nie wiem co się zdarzy, bo mężczyźni przychodzą w różnym stanie. Bywało tak, gdy siedzieliśmy przed klatką, że nawet te dziewczyny nie chciały niektórych klientów wpuszczać. Walili do drzwi, stukali – dodaje.

– Jeżeli otrzymamy pismo od mieszkańców, to możemy się tą sprawą zająć – podkreśla kierownik Osiedla 1000-lecia Państwa Polskiego Krzysztof Czarnocki. – Telefon nie zobowiązuje nas do tego. Tylko jedna osoba z tej klatki zgłaszała problem – dodaje.

– Odebrałam telefon na początku sierpnia – zaznacza stażystka Katarzyna Teleczyńska, administrator osiedla. – Pani zgłaszała, że mężczyźni siedzą przed blokiem, czekają i odwiedzają jeden z lokali. Od razu zareagowaliśmy i zgłosiliśmy sprawę dzielnicowemu – dodaje.

– Od początku roku pod tym adresem odnotowaliśmy jedno zgłoszenie, które dotyczyło zakłócenia porządku mieszkańcom bloku – twierdzi Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej. – W tym przypadku, mężczyzna oddalił się z miejsca przed przyjazdem policjantów. Co istotne, jeżeli mieszkańcy mają podejrzenie, że doszło do łamania prawa powinni kontaktować się z nami, zgłaszać. Wszystko po to, byśmy mogli dotrzeć na interwencję, zareagować, by wszyscy czuli się bezpiecznie – dodaje.

Sutenerstwo, kuplerstwo czy stręczycielstwo to przestępstwa. Każde z nich zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 5 lat.

MaT / opr. PaW

Fot. nadesłane

Exit mobile version