12 września 2019 roku będzie zapamiętany przez kredytobiorców w Polsce jako dzień, w którym po ich stronie stanął Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu. Od razu wyjaśnijmy, ze nie chodzi o oczekiwany od miesięcy wyrok w sprawie frankowiczów, ale sprawa jest nie mniej ważna, bo dotyczy ogółu osób, które chcą wcześniej spłacić zaciągnięte zobowiązania.
Zaczęło się od Lublina, a ściślej od Sądu Rejonowego Lublin-Wschód, który złożył do unijnego Trybunału Sprawiedliwości wniosek prejudycjalny w związku z wątpliwościami dotyczącymi rozbieżnych interpretacji artykułu 49 Ustawy o kredycie konsumenckim, wydawałoby się brzmiącego jednoznacznie, że w przypadku spłaty całości lub części kredytu przed terminem określonym w umowie, obniżeniu ulegają wszystkie koszty – proporcjonalnie do okresu, o który skrócono czas obowiązywania umowy, bez względu na to, kiedy konsument te koszty poniósł, czyli także te jednorazowe przy podpisywaniu dokumentu. Taką istotną wskazówkę interpretacyjną UOKiK i rzecznik finansowy ogłosili już 4 lata temu, ale jak pokazało życie, firmy finansowe ją lekceważyły, a dla sądów nie była wiążącą wykładnią.
– Wyrok Trybunału to coś innego – podkreśla prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Marek Niechciał: – Z orzeczenia Trybunału wynika, że gdy wcześniej spłacimy pożyczkę, kredytodawca musi obniżyć wszystkie koszty takiego kredytu: opłaty, prowizje, koszty ubezpieczenia, i oddać je proporcjonalnie konsumentowi. Nasz urząd wraz z rzecznikiem finansowym już w 2015 roku byli tego samego zdania, co teraz Trybunał. Wyrok Trybunału potwierdza, że instytucje udzielające kredytów, w tym banki, myliły się. Jednak ze skarg, które docierają do urzędu wynika, że branża finansowa nadal nie rozlicza się z klientami w sposób proporcjonalny. Kredytodawcy zatrzymują część opłat, na przykład całą opłatę administracyjną czy prowizję. To naruszenie Ustawy o kredycie konsumenckim. Apeluję do instytucji finansowych, aby respektowały wyrok Trybunału Europejskiego. Najwyższy czas, aby instytucje finansowe unormowały sytuację na rynku i zawierały ugody z klientami. Mogą uniknąć interwencji urzędu. Przypomnę, że maksymalna kara za naruszenie ustawy o kredycie konsumenckim może wynieść do 10 procent obrotu. Na bieżąco sprawdzamy w jaki sposób instytucje finansowe rozliczają się z konsumentami, którzy wcześniej spłacili kredyt konsumencki. Postawiliśmy zarzuty 21 firmom z sektora pozabankowego, które nie rozliczają się w sposób prawidłowy z klientami. Ponadto toczy się osiem postępowań wyjaśniających. Co więcej, planujemy rozpoczęcie kolejnych postępowań. Konsumentom przypominam, że każdy kto wcześniej spłacił kredyt konsumencki, a kredytodawca nie rozliczył się z nim proporcjonalnie, powinien złożyć reklamację powołując się na orzeczenie Trybunału Europejskiego. Po odrzuceniu reklamacji przez instytucję finansową pomocą służy rzecznik finansowy oraz miejscy i powiatowi rzecznicy konsumentów.
Wyrok TSUE zapadł akurat w okresie, kiedy wiele osób, dzięki poprawieniu swojej kondycji finansowej, rozważa wcześniejszą spłatę kredytów. Kara za naruszenie Ustawy o kredycie konsumenckim może wynieść do 10 procent obrotu kredytodawcy. To z pewnością więcej, niż podlegające zwrotowi koszty.
JB (opr. DySzcz)
Fot. archiwum