Dyrektor lubelskiej elektrociepłowni: Nasza produkcja jest ekologiczna

Elektrociepłownia Wrotków świętuje dziś (13.09) 45-lecie swojego powstania. Elektrociepłownia, a właściwie jej 150-metrowy komin, widoczna jest z każdego punktu w Lublinie.

O pracy tego największego wytwórcy energii elektrycznej i cieplnej na Lubelszczyźnie mówi dyrektor Elektrociepłowni PGE Energia Ciepła w Lublinie Wrotków, Paweł Okapa w rozmowie z Sebastianem Pawlakiem.

Komin elektrociepłowni dzisiaj kojarzony jest z sokołami

– Nasz komin jest bez wątpienia charakterystycznym punktem Lublina. Trzeba zdawać sobie sprawę, że 150 metrów to wysokość dziesięciu wieżowców. Na tym kominie zalęgły się sokoły, w związku z tym widać, że spełniamy wszelkie normy ekologiczne i dzikie zwierzęta są w stanie się tam gnieździć – mówi Paweł Okapa. – Na dzień dzisiejszy gniazdo jest niestety puste, ponieważ sokoły latają, a młode wyleciały. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie kolejny lęg. W roku 2002 po uruchomieniu bloku gazowo-parowego zużycie węgla spadło o 90%, dlatego nasza produkcja jest ekologiczna, nie szkodzi mieszkańcom Lublina i regionu.

Przedsiębiorstwo to prąd i ciepło

– Przedsiębiorstwo powstało 45 lat temu nasze, 43 lata temu popłynęło ciepło, a prąd popłynął w 2003 roku. W tej chwili pracujemy na 100% sieci, czyli wszyscy, którzy w sierpniu i wrześniu korzystają w Lublinie z ciepłej wody otrzymują nasze ciepło. Jeżeli chodzi o prąd, nasza produkcja przewyższa znacznie zapotrzebowanie Lublina. Można powiedzieć, że dwukrotnie pokrywamy potrzeby miasta – wyjaśnia dyrektor Okapa.

900 kilometrów rur

– Często nie wyobrażamy sobie, jak rozległa jest sieć ciepłownicza. W Lublinie ma ona długość około 450 kilometrów. To taka odległość jak z Lublina do Poznania – dodaje Paweł Okapa. – Należy jeszcze zwrócić uwagę, że te rury są podwójne, czyli ich łączna długość wynosi 900 kilometrów. Woda ta w sezonie grzewczym od nas do najodleglejszego punktu płynie około 8 godzin, w lecie płynie ponad 24. W związku z tym rury te muszą być izolowane, żeby straty ciepła nie były ponadnormatywne. Do Lublina pełni sezonu grzewczego dostarczamy ponad 65% ciepła. W ciągu godziny produkujemy tyle energii elektrycznej, że jedno mieszkanie mogłoby z niej korzystać przez 56 lat.

Jak będzie wyglądać przyszłość elektrociepłowni?

– Chcemy zbudować akumulator ciepła. To ogromny zbiornik o pojemności 27 tys. metrów sześciennych. Pozwoli on nam przy zwiększonej produkcji energii elektrycznej kumulować ciepło na noc, kiedy będziemy mogli je uwalniać do sieci – zapowiada Paweł Okapa. – Drugi projekt to całkowite odejście od węgla. W grupie PGE Energia Ciepła, której jesteśmy częścią, przyjęliśmy strategię realizacji w dużych miastach realizacji projektów gazowych. Chcemy pobudować kotły rezerwowo-szczytowe, które całkowicie zastąpią kotły węglowe. Będą opalane przede wszystkim gazem, ale i – w przypadku zdarzeń losowych – olejem opalowym.

W elektrociepłowni pracuje prawie 250 osób. Dziś świętują nie tylko 45-lecie swojego zakładu pracy, ale i Dzień Energetyka. 

PaSe / opr. ToMa

Fot. Sebastian Pawlak

Exit mobile version