Kłusownictwo na terenie Rezerwatu Piskory? Policja bada okoliczności tajemniczego zdarzenia

piskory

Wnętrzności jelenia znaleziono na terenie Rezerwatu Piskory pod Puławami. Dwa dni wcześniej słyszano także strzał. Policja sprawdza czy doszło do kłusownictwa czy okoliczności tego zdarzenia są inne.

Sprawa jest tajemnicza i niejednoznaczna. Do redakcji Polskiego Radia Lublin anonimowo zgłosił się jeden z myśliwych, który kiedyś zrzeszony był w kole łowieckim: – 2 września wieczorem, po godzinie 19.00, był słyszany strzał na terenie Rezerwatu Piskory – relacjonuje: – Podjęto poszukiwania. Prawie w środku rezerwatu zostały znalezione wnętrzności jelenia byka. Zostały powiadomione odpowiednie służby. Prowadzone jest dochodzenie. Mamy nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona. To mógł być jakiś pojedynczy akt głupoty i wandalizmu, ale może też być tak, że jest to proceder, który kwitł od lat, którym nikt się nie interesował i ktoś czerpał z tego jakieś korzyści.

– Czynności w tej sprawie prowadzą policjanci z Komisariatu Policji w Kurowie, którzy sprawdzają wszelkie możliwe hipotezy, ustalają co się wydarzyło, czy rzeczywiście te wnętrzności pochodziły od zabitego zwierzęcia, a przede wszystkim czy zwierzę zostało zabite na tym terenie, na którym zostały znalezione wnętrzności – mówi podkomisarz Ewa Rejn-Kozak, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Puławach: – Przypominamy, że zgodnie z Ustawą prawo łowieckie, kto nie będąc uprawniony do polowania wchodzi w posiadanie zwierzyny, podlega karze pozbawienia wolności do lat pięciu. Policjanci sprawdzają również to, czy te wnętrzności zostały tam przeniesione.

– Były tam wyraźne ślady wyciągania tuszy jelenia przez sprawców. Zostawmy to odpowiednim służbom. Myślę, że oni wyjaśnią wszystkie te zagadki – mówi myśliwy.

– Byliśmy tam wspólnie z policją. Stwierdziliśmy, że faktycznie we wskazanym miejscu były patrochy. Skąd się wzięły i w jaki sposób tam się znalazły, trudno określić – mówi Henryk Matraszek, komendant posterunku Straży Leśnej przy Nadleśnictwie Puławy.

– Z tego co słyszałem, patrochy zostały znalezione w środku trzcinowiska, w którym powinno być dużo więcej śladów – mówi Zbigniew Szymański, podleśniczy w Leśnictwie Wronów: – Nie byłem osobiście na miejscu, więc trudno mi to stwierdzić, ale z tego co słyszałem, ten byk był pozyskany jakiś czas temu, a osobiście twierdzę, że takie narogi czy patrochy z jelenia, to dłużej niż 24 czy 48 godzin w lesie nie leżą. Jest pozostała zwierzyna, typu dziki, wilki, lisy, kruki, które to zjadają. Na dowód tego mogę stwierdzić, że mój syn pozyskał jelenia byka i po 24 godzinach na miejscu, gdzie zostawiliśmy te narogi i patrochy, zostało tylko trochę krwi. Reszta była uprzątnięta. Jest możliwość, że te narogi zostały podrzucone, ale powstaje pytanie skąd się wzięły? Musiały zostać wyjęte z jakiegoś jelenia, który został gdzieś pozyskany. A gdzie? Tego nie wiem i pewnie nikt się nie dowie.

– Jeśli chodzi o teren Nadleśnictwa Puławy, w 2018 roku mieliśmy zarejestrowany jeden przypadek kłusownictwa na terenie prywatnym, działce porolnej, gdzie zaczynał wyrastać młodnik – mówi strażnik leśny Aleksander Wasilewski: – Nie odnotowaliśmy innych przypadków kłusownictwa na naszym terenie.

– Obserwujemy ten teren, ale z tego co mi wiadomo, myśliwi sami się pilnują, bo ta sytuacja na nich rzutuje – mówi Henryk Matraszek.

Przypominamy, że na terenie Rezerwatu Piskory – podobnie jak na innych tego typu obszarach – obowiązuje całkowity zakaz polowania.

ŁuG (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version