– W ostatnich latach wzrost minimalnej płacy jest na poziomie 6-8%. My proponujemy pewną transformację polskiej gospodarki. Ona pociąga za sobą wzrost płacy o przynajmniej kilkanaście procent – mówił w Biłgoraju wicemister finansów, główny Rzecznik Dyscypliny Finansów Publicznych Leszek Skiba.
Jak zapewnia wiceminister, są konkretne rozwiązania, które mają niejako zrekompensować pracodawcom ewentualne koszty. – Mamy mechanizm, nową zasadę przeliczania dla przedsiębiorców składek ZUS, w taki sposób, aby był to pewien bufor, ulga związana z kosztami pracy – zaznacza Skiba.
Rada Ministrów podjęła decyzję o ustaleniu 2600 złotych, jako płacy minimalnej na 2020 rok. Zapowiedzi rządu są jednak takie, iż w 2021 roku miałby to być 3000 złotych, a w 2023 roku 4000 złotych. To obudziło żywą dyskusję na temat polskiej gospodarki, kondycji przedsiębiorstw i zarobków.
Jak ocenia wiceminister, docelowy wzrost płacy minimalnej nie odbije się negatywnie na finansach publicznych, ponieważ szacowany są większe wpływy z podatków i składek.
TsF / opr. PaW