Na moście na Czerniejówce w ciągu ulicy Fabrycznej w Lublinie odbyły się próby obciążeniowe. Mają one na celu wykrycie ewentualnych defektów i wad konstrukcyjnych.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Próba obciążeniowa nowego mostu na Czerniejówce w ciągu ul. Fabrycznej w Lublinie, 24.09.2019, fot. Piotr Michalski
– Rozpoczyna się próba obciążenia mostu. Będą to 3 samochody, które ważą po ok. 40 ton, czyli 120 ton ciężaru. Most będzie obserwowany – mówi Sławomir Karaś z Katedry Dróg i Mostów Politechniki Lubelskiej: – Teoretycznie, gdyby miało dojść do jakiejś awarii, to powinna ona nastąpić właśnie w trakcie próbnego obciążenia. I wtedy jest jeszcze szansa, żeby to naprawić.
– Jest to sprawdzenie przewidywanej nośności i tego, jak się zachowa ten most przy najbardziej niekorzystnym obciążeniu – mówi Jacek Trzaska, kierownik robót mostowych: – Próba polega na sprawdzeniu ugięcia konstrukcji, jak również osiadania podpór, które są bardzo istotnymi parametrami pracy konstrukcji.
– Od spodu płyty pomostu przymocowane są czujniki indukcyjne przemieszczeń. Jeżeli most się ugina, na zegarach widać wartość przemieszczenia w połowie rozpiętości przęsła – mówi Michał Jukowski: – Na stalowej nitce zamontowany jest czujnik, który pokazuje wartość przemieszczenia. Z każdą chwilą płyta ugina się coraz bardziej, do momentu, kiedy most ugnie się do stałej wartości. Takie badanie trwa pół godziny. Wtedy samochody zjeżdżają z mostu, następuje jego odciążenie i sprawdzane jest, czy most wróci do stanu początkowego.
– Most jest szerokości ok. 30 metrów, a długość przęsła wynosi 22 metry – mówi Grzegorz Jędrek z biura prasowego Kancelarii Prezydenta Urzędu Miasta Lublin: – Na moście będzie pięć pasów ruchu: trzy w stronę Drogi Męczenników Majdanka, dwa w stronę ronda. Most jest też wyposażony w dwa ciągi pieszo-rowerowe, dostępne po obu stronach.
– Każdy most jest inny i trzeba do niego podejść indywidualnie – mówi Michał Jukowski: – Nie ma stałego schematu badania. To trudna i odpowiedzialna praca. Jeśli dopuścimy obiekt do ruchu, musimy być pewni, że bezpieczeństwo na tym obiekcie będzie zapewnione w stu procentach.
– Obiekt znajduje się w dawnym przebiegu drogi krajowej nr 7 – mówi Maciej Kowal z Politechniki Lubelskiej: – Pierwsze obiekty mostowe, drewniane, pojawiły się tutaj ok. 1870 roku. Następnie w 1937-8 roku zbudowano tutaj obiekt żelbetowy, który w zeszłym roku został rozebrany. Kiedy wspomnimy, jak przedsiębiorcy, którzy mają tutaj sklepy, narzekali na brak dostępności dla klientów, tak samo było w 1938 r. Mamy więc analogię przynajmniej od 100 lat.
– Mamy godzinę 12.00. Obciążenie statyczne dobiega końca, a później będzie obciążenie dynamiczne polegające na przejeździe ciężkiego samochodu z określoną i ściśle przestrzeganą prędkością – mówi Sławomir Karaś: – Zaczyna się od 5 km/h, a kończy się często z prędkością 90 km/h. Wtedy rozpoznawana jest odpowiedź dynamiczna mostu, czyli – krótko mówiąc – jak on drży, jaka jest częstotliwość tych drgań i jakie są ugięcia dynamiczne.
– To konstrukcja płytowa, żelbetowa, dodatkowo sprężona – mówi Maciej Kowal: – Powinna spokojnie wytrzymać 100 lat. Poprzedni obiekt wytrzymał 80 lat. Pewnie gdyby był użytkowany zgodnie z jego podstawowym przeznaczeniem, też wytrzymałby jeszcze dłużej. Natomiast obciążenia się w tej chwili zwiększają i pewnie będą rosły przez następne lata.
Wstępne wyniki są optymistyczne. Zakończenie inwestycji związanej z przebudową ronda Lubelskiego Lipca’80 planowane jest na koniec października. Ratusz będzie chciał na czas odbiorów wprowadzić tymczasową organizację ruchu i warunkowe użytkowanie mostu.
LilKa (opr. DySzcz)
Fot. Piotr Michalski