Już jutro (18.09) w Lublinie rozpocznie się jubileuszowy, XX Powszechny Zjazd Historyków Polskich. Osią problemową debat i dyskusji będą pytania dotyczące m.in. tego, jak badać wielkie zmiany w historii i jak uchwycić ich doniosłość dziejową. O idei i towarzyszących zjazdowi wydarzeniach z dyrektorem Instytutu Historii UMCS i zarazem sekretarzem komitetu organizacyjnego zjazdu, profesorem Markiem Siomą (na zdj.) rozmawia Tomasz Nieśpiał.
CZYTAJ: Najważniejsze w tym roku wydarzenie z dziedziny historii odbędzie się w Lublinie
– To będzie największe święto historyków i historii, które odbywa się raz na pięć lat w innym ośrodku akademickim. Tak się złożyło, że 2019 rok Polskie Towarzystwo Historyczne w Warszawie postanowiło powierzyć nam, jako oddziałowi lubelskiemu, czyli tak naprawdę historykom z UMCS-u, KUL-u, Archiwum Państwowego w Lubinie, IPN-u. Jesteśmy gotowi. Zostały nam tylko szczegóły do dogrania – mówi prof. Sioma.
Pierwsze zdanie z tekstu o założeniach zjazdu brzmi: Po co środowisku polskich historyków potrzebne są jeszcze zjazdy powszechne?
– Właśnie po to, żeby porozmawiać – zaznacza prof. Marek Sioma: – Ten zjazd nie ma klasycznej formuły konferencji, a formułę debat na konkretne tematy. Chodzi o to, żebyśmy się wszyscy spotkali. To nie są zjazdy wyłącznie dla naukowców. W tym zjeździe mógł wziąć udział każdy człowiek z ulicy. W tej chwili jest już na to za późno, bo rejestracja praktycznie jest już zawieszona z uwagi na liczbę chętnych – prawie 900. Będziemy mieli różnych uczestników: od profesorów tytularnych po uczniów liceów. Jeszcze bardziej postawiliśmy na to, żeby przyciągnąć młodych ludzi.
We fragmencie odezwy na zjazd można przeczytać: Niektórzy twierdzą, że nasza historiografia przeżywa kryzys i to w czasach, gdy równocześnie Polacy żyją historią, przenika ona naszą codzienność, jest stale obecna w życiu publicznym, a państwo stawia na politykę historyczną jako fundament wychowania patriotycznego. Nawet jeśli ktoś nie podziela tego przekonania, to poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, jakiej historii Polacy dzisiaj potrzebują?, jest zarówno obowiązkiem, jak i nakazem chwili dla całego środowiska historycznego.
– To zdanie: „jakiej historii Polacy dzisiaj potrzebują?” to też nazwa jednego z paneli, który będzie zamykał zjazd – mówi prof. Marek Sioma: – Chcieliśmy wywołać pewien problem, bo rzeczywiście zastanawiamy się poważnie, jakiej historii potrzebujemy. Ja jestem zwolennikiem tego, że to powinna być historia rzetelna. Taka, że nie wybieramy sobie pewnych faktów, nie dodajemy sobie interpretacji, która jest nieprawdopodobna albo bardzo mało prawdopodobna. Bo wtedy budujemy narrację, która jest nieprawdziwa. To w ogóle jest problem z prawdą historyczną. Państwa Europy Zachodniej trochę odrzuciły tę swoją przeszłość historyczną. Powód był bardzo pragmatyczny i prozaiczny. Otóż politycy zachodniej Europy, kiedy budowali EWG, a potem Unię Europejską, wiedzieli jedno: że ta historia jest tak skomplikowana, że jeśli będą nią żyli, to nie zbudują przyszłej Europy, takiej, jaką oni sobie wymarzyli. Czyli nie zbudują kogoś, kogo nazywamy Europejczykiem. Co nie znaczy wcale, że historia na zachodzie Europy umarła. Ona jest, ale nie ma tak powszechnego wymiaru jak u nas. My żyjemy historią.
– Wszyscy jesteśmy zakładnikami historii. Państwo powinno i musi prowadzić politykę historyczną, ale powinna być to rozumna polityka historyczna. Pewnie ideałem byłoby, gdyby tę politykę zostawiono historykom, nie politykom – zaznacza prof. Marek Sioma.
Na jakie punkty programu należy zwrócić uwagę?
– Jest taki panel, który moglibyśmy nazwać „herstory”, czyli historia pokazana z perspektywy kobiety. Bardzo często się nad tym nie zastanawiamy, ale jest to zupełnie inna opowieść – mówi prof. Marek Sioma: – Z części naukowej poleciłbym na pewno debatę o muzeach, czyli muzeum jako instytucja kultury, sztuki i nauki, ale w dzisiejszych czasach. Jak stworzyć dziś muzeum, żeby nie zrobić go w stylu lat minionych, czyli: gablota, dokument i tyle. Ci, którzy się na tym znają i tym się zajmują, będą dyskutowali nad nowoczesną formą przekazu muzealnego.
– To jest pierwszy zjazd, który postawił sobie za cel przeniesienie historii jako dyscypliny naukowej do sfery publicznej. Co przez to rozumiemy? Chociażby to, że zjazdowi towarzyszą Targi Książki i Prasy Historycznej w Centrum Spotkania Kultur. Są otwarte dla każdego. Jest Przegląd Filmu Historycznego. Na sam koniec zjazd „dopnie” przedstawienie na Arenie Lublin. To pierwsza tego typu próba zrobienia odtwórstwa historycznego, zwanego rekonstrukcją historyczną, na stadionie piłkarskim. Mam nadzieję, że 6 tysiącom osób, bo na tyle wydarzenie jest przewidziane, pokażemy, że w Lublinie możemy zrobić coś fajnego – dodaje prof. Sioma.
Udział w Powszechnym Zjeździe Historyków Polskich zapowiedział prezydent Andrzej Duda, który objął to wydarzenie Patronatem Narodowym. Szczegółowy program można znaleźć na stronie internetowej zjazdu.
CZYTAJ: Prezydent Andrzej Duda odwiedzi Lublin i Włodawę
Fot. Przemysław Guzewicz