Jedynie 51% badanych nie spotkało się bezpośrednio z cyberprzemocą. Tak wynika z raportu „Nastolatki 3.0” NASK. Najczęściej nastolatkowie padali ofiarami wyzywania, ośmieszania i poniżania. Z badań wynika także, że blisko co trzeci poszkodowany w sieci uczeń nie podejmuje żadnego działania, nawet rozmowy z bliskimi czy innymi osobami, które mogłyby udzielić w tej sytuacji wsparcia. Badania zostały przeprowadzone na blisko 1200 uczniach z 55 szkół z całej Polski.
– Skutki cyberprzemocy zostają z dziećmi na bardzo długo. Nawet do dorosłego życia – mówi w rozmowie z Radiem Lublin psycholog Anna Borkowska. – Gdy badano, w amerykańskich badaniach, ścieżkę życia młodych osób, które były ofiarami przemocy w szkole i przyglądano im się, jak funkcjonują w dorosłym życiu, to okazało się, że one odczuwają coś w rodzaju syndromu stresu pourazowego, jak żołnierze wracający z wojny – dodaje.
– Wielu rodziców na pewno nie zdaje sobie sprawy z ilości i skali zagrożenia, jakie występują w sieci – zaznacza komisarz Dorota Gil z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Wcale nie jest tak, że jak nasze dziecko jest w domu, jest pod naszym okiem, to jest bezpieczne. Może się okazać, że fizycznie rzeczywiście tak jest, ponieważ mamy z nim kontakt, ale w rzeczywistości może być narażone na bardzo wiele niebezpieczeństw – dodaje.
– Były przypadki fotografowania i umieszczania w sieci – zaznacza nauczyciel w Szkole Podstawowej numer 32 w Lublinie, Zbigniew Wiertel. – Wysyłania SMS-ów, MMS-ów czy publikowania innych obraźliwych treści. Od obrażania kolegów, koleżanek po publikację zdjęć – dodaje.
– W przypadku przemocy tradycyjnej ta przemoc kończyła się z momentem wyjścia dziecka ze szkoły. Dom był takim miejscem, gdzie można się schronić i względnie bezpiecznie przez kilka godzin egzystować – opowiada Borkowska. – W przypadku cyberprzemocy ofiara jest dostępna cały czas, a sprawca zyskał nieograniczone możliwości nękania, ponieważ wystarczy otworzyć telefon, zajrzeć na portal społecznościowy i natknąć się tam, na przykład na przerobione zdjęcia, nieprzyjemne wpisy czy obraźliwe plotki – dodaje.
– Najbardziej poważne przestępstwa to te związane z kontaktem z osobami dorosłymi, które mają różne złe zamiary wobec dzieci – podkreśla Gil. – Głównie chodzi o uwodzenie przy użyciu sieci internetowej. Zarówno dziewczynek, jak i chłopców. Dużo osób pozyskuje od dzieci zdjęcia, którymi później są szantażowane. Są dorośli, którzy zmuszają małoletnich do różnych zachowań przed przykładowo kamerką – dodaje.
– Myślę, że warto budować relacje międzyludzkie – twierdzi Martyna Różycka-Nask z Dyżurnet.pl. – Jeżeli dziecko do nas przychodzi, a my cały czas siedzimy z telefonem i odpowiadamy „potem”, „później”, „słucham Cię”, a tak właściwie nie wiemy co mówi do nas, to potem bardzo trudno jest zbudować relację. Ono przyjdzie drugi raz, ale trzeci już nie. Nikt nie lubi mówić do osób, które nas nie słuchają – dodaje.
Policja przypomina, że często cyberprzemoc jest wpisana w regulamin serwisów internetowych i można zgłaszać jego nadużycia do administratora. Może on usunąć posty lub zablokować konto agresora. W sprawach poważnych, które łamią prawo, należy zgłosić sprawę na policję lub prokuraturę, a nielegalne treści, tj. dziecięca pornografia, można zgłaszać także poprzez stronę dyzurnet.pl.
EwKa / opr. PaW
Fot. pixabay.com