Uaktywnili się nieuczciwi handlowcy. Tym razem na ternie powiatu bialskiego. Chodzi o jedną z firm, która oferuje sprzedaż sprzętu gospodarstwa domowego.
Powiatowy rzecznik konsumentów w Białej Podlaskiej, Ewa Tymoszuk przyznaje, że problem jest jej bardzo dobrze znany. – Mam sporo zgłoszeń w sprawie spółki, która organizuje pokazy w domu. W prawidłowym terminie odstąpienia od umowy, który wynosi 14 dni, konsumenci odsyłają na adres siedziby towar, który jest nieodbierany przez spółkę, wraca on do nich, oczywiście muszą ponieść konsekwencje finansowe wysyłki, później przedstawiciele firmy kontaktują się z klientem informując, że nie odbierają paczek świadomie ponieważ nie wiedzą, czy faktycznie towar jest nieużywany czy uszkodzony i chcą odebrać go osobiście. Informują także, że jeden z towarów – tj. odkurzacz, nie będzie odebrany z uwagi na to, że jest używany. Kiedy konsumenci mówią, że absolutnie nic nie jest używane, oświadczają, że owszem jest, bo mają na tę okoliczność nagrany telefonem filmik.
O nieuczciwości handlowców mogła przekonać się pani Matylda, matka pana Jarosława z Międzyrzeca Podlaskiego, który tak relacjonuje całą sytuację: – Mama jest osobą w podeszłym wieku i mieszka sama. Pojawiło się u niej dwóch panów. Summa summarum o tym, co podpisała zorientowała się następnego dnia. Wtedy do niej dotarło, że jest to sprzedaż jakiś rzeczy za horrendalne pieniądze, na kredyt, którego w ogóle nie chciała, de facto coś podpisała. Co jest rzeczą bardzo dziwną – dali mamie pieniądze w kwocie 1000 zł. Ona nie wie z jakiej okazji te pieniądze dostała, ale okazało się, że mimo otrzymania tych pieniędzy, niecałe 7000 złotych miałaby do zapłaty z tytułu zakupu rzeczy.
W tym przypadku również, po odstąpieniu umowy zakupu, był problem ze zwrotem towaru.
– Pojawił się któregoś dnia pan, który przedstawił się jako właściciel firmy, chciał odebrać te towary, przy czym zaznaczył, że odbierze je jako rzeczy używane, na „dowód” czego pokazał kilkusekundowy filmik, na którym moja mama stoi u siebie w mieszkaniu i trzyma w ręku odkurzacz. Na tej podstawie pan stwierdził, że jest to dowód na to, że mama tych rzeczy używała. Faktycznie na nagraniu był zarejestrowany pokaz – odkurzacz został złożony i uruchomiony przez pana który tam był, następnie został wręczony mamie, po czym bez jej zgody i wiedzy, bo nie miała pojęcia o tym, że cokolwiek jest nagrywane, został nakręcony film – tłumaczy syn poszkodowanej. – Czekam na odbiór tych rzeczy, jak na razie nikt się do mnie nie odzywa, zobaczymy co będzie dalej – dodaje.
– Ostatnią informacją od konsumentki było to, że przedstawiciele firmy przyjadą po ten towar, odbiorą wszystko poza tym odkurzaczem, za który klientka ma wpłacić na konto firmy podane w umowie kwotę 1500 złotych, oraz dodatkowo pieniądze, które otrzymała podczas pokazu w kopercie – mówi Ewa Tymoszuk.
Oszukana czuje się też pani Jadwiga z Janowa Podlaskiego. Tutaj schemat działania firmy był podobny.
– Przyszedł do mnie pan Kamil i namówił mnie na sprzęty. Ja ich nie zamawiałam, ani nie chciałam. Przyszedł parę minut po 10, a wyszedł dopiero po 16. Otumanił mnie. Otworzył album i spytał co by się przydało. Nie pytał czy ja to chcę, tylko „co by się przydało”. Potem mówił na różne tematy, w pewnym momencie zadzwonił, powiedział „tak” i już kurier przyniósł towary, które wstawiono mi do przedpokoju. Pan Kamil porozrywał pudełka, zabrał je, wręczył mi 50 zł za pudełka i 1000 złotych w kopercie, powiedział, że co miesiąc będzie dawać, żebym tylko zachęcała każdego, kto do mnie przyjdzie do zakupu tego dobrego sprzętu – opowiada.
– Sprawę zgłosiłam oficjalnie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w Warszawie. Firma jest tu już znana. Urzędnicy przyglądają się jej i zbierają materiały.
Reporterka Radia Lublin próbowała skontaktować się z właścicielem firmy, niestety mimo jej starań, nie było to dziś (12.09) możliwe…
Przypomnijmy, że w przypadku zawierania umowy zakupu poza siedzibą firmy, konsument ma prawo w ciągu 14 dni do odstąpienia od umowy. Wówczas należy wysłać do firmy stosowne pismo.
MaT / SzyMon
Fot. pixabay.com