Górnik Łęczna świętował wczoraj (20.09) jubileusz 40-lecia. 20 września 1979 powstał klub, który do dziś jest piłkarską wizytówką naszego regionu.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Jubileusz 40-lecia Górnika Łęczna, Łęczna, 20.09.2019, fot. Wojciech Szubartowski
Podczas uroczystej gali nagrodzono piłkarzy, trenerów i działaczy, którzy przez lata tworzyli historię Górnika. Była więc okazja do ciekawych spotkań i rozmów.
Tak początki klubu wspomina pierwszy trener zielono-czarnych Andrzej Zachary: – Zaczęło się w 1978 roku. Dostałem zaproszenie po spektakularnym sukcesie w województwie tarnobrzeskim i po tym wydarzeniu poproszono mnie o prowadzenie Górnika, co przyjąłem z ochotą. Moja praca, między innymi, w niewielkiej części polegała na pracy łopatą. Niwelowaliśmy teren, kopaliśmy i zasypywaliśmy dołki – taka praca też była, obok pracy szkoleniowej. Skład dobierałem sam, z pomocą kilku ludzi. Co trochę zabawne, to polegało na tym, że czasem jeździło się po domach i zachęcało do tego, żeby młodzi ludzie chcieli grać w piłkę. Trochę jeździłem po okolicznych klubach, gdzie znalazłem sporo chłopaków do gry. Zaczynaliśmy od B-klasy. Awanse były każdego roku. Ambicją każdego trenera jest dobra gra jego zespołu. Takie też były i moje. Kierownictwo bardzo sprzyjało sportowi górniczemu i to naprawdę poszło w dobrym kierunku.
– Przez pierwsze 10 lat chodziłem na mecze, a Górnik bardzo pięknie się rozwijał, bo po 8 latach był w drugiej lidze – mówi Stanisław Stachowicz, honorowy prezes Górnika Łęczna: – Wtedy zostałem prezesem. Myślę, że dla Łęcznej posiadanie takiej drużyny to duże osiągnięcie.
Nie da się ukryć, że jedną z najpiękniejszych kart w historii Górnika jest ten etap, kiedy zespół awansował do piłkarskiej Ekstraklasy.
– Nie da się tego kwestionować – mówi Paweł Bugała: – Kiedy przyjeżdżały pierwsze drużyny z Ekstraklasy, nie było tutaj gdzie szpilki włożyć. Wtedy tak naprawdę zrodziliśmy się w barażach. Cały sezon w II lidze był ciężki. Dwa ostatnie mecze zdecydowały, że byliśmy w barażach. W Ekstraklasie nie było na nas mocnych. Po dziesięciu meczach byliśmy liderem. Było fantastycznie.
Paweł Sasin jest jednym z zawodników grających obecnie w drużynie Górnika Łęczna, którzy spędzili tutaj szmat czasu: – To kawał historii – mówi: – Myślę, że wiele chwil radości Górnik sprawił nie tylko kibicom w Łęcznej, ale i na całej Lubelszczyźnie. Ostatni okres nie jest najlepszy, ale mam nadzieję, że wszystko idzie teraz w tym kierunku, żeby awansować do pierwszej ligi.
– Bardzo się cieszę, że tak duża grupa osób, zawodników, trenerów i działaczy z ubiegłych lat odwiedziła nas dzisiaj – mówi prezes Górnika Łęczna, Piotr Sadczuk: – Teraz czeka nas spokojna praca. Dzisiejszy mecz z Gryfem Wejherowo był bardzo ciężki. Wyrwaliśmy przeciwnikowi te trzy punkty. Nie będzie łatwych meczów. Na tę chwilę mamy lidera, ale nie ma hurraoptymizmu. Na spokojnie. Marzenia są ogromne, ale trzeba stać na ziemi. Chciałbym, żeby Górnik grał w jak najwyższej lidze, żeby rozwijała się nasza młodzież. Wszystko, co robimy, to dla mieszkańców, pracowników kopalni, ich dzieci. Mam nadzieję, że ludzie będą z tego dumni. Dzisiaj mieliśmy trochę więcej kibiców niż zwykle. Jesteśmy szczęśliwi i rozemocjonowani tym meczem. Oby tak dalej. Mocno wierzę, że idziemy w dobrym kierunku.
Jubileusz uświetnił mecz II ligi piłkarskiej, w którym Górnik pokonał zespół Gryfa Wejherowo i awansował na pozycję lidera tabeli.
CZYTAJ: Zwycięstwo na 40. urodziny. Górnik lepszy od Gryfa
ZOBACZ ZDJĘCIA: Górnik Łęczna – Gryf Wejherowo, Łęczna, 20.09.2019, fot. Wojciech Szubartowski
JK (opr. DySzcz)
Fot. Wojciech Szubartowski