W Sądzie Rejonowym w Białej Podlaskiej ruszył proces lekarza weterynarii, który miał proponować rolnikowi zamianę próbek krwi od trzody chlewnej w rejonie zagrożonym ASF.
Do zdarzenia doszło w powiecie parczewskim. Lekarz weterynarii Artur K. miał proponować rolnikowi podmianę próbek krwi zwierząt z innego gospodarstwa. Przez pomyłkę zatelefonował jednak nie do hodowcy świń, a lokalnego dziennikarza, który nagłośnił sprawę.
Andrzej Dejneka, do którego zadzwonił lekarz, tak relacjonuje całe zajście: – Zadzwonił omyłkowo. Złożył taką propozycję, którą byłem zdumiony zupełnie. Pojechałem następnego dnia i poprosiłem go o wyjaśnienie. Powiedział, że chodziło mu o dobro zwierzęcia, żeby nie padło. Ze sposobu w jaki ze mną rozmawiał odniosłem wrażenie, że coś takiego mogło mieć miejsce wcześniej, bo ta wypowiedź była bardzo swobodna. Był bardzo pewny siebie.
Dziś, podczas rozprawy, przesłuchani zostali: była powiatowa lekarz weterynarii, rolnik od którego trzody chlewnej lekarz miał zaniechać pobrania próbek, a także dziennikarz, który nagłośnił sprawę. Obecny był też oskarżony, jednak nie chciał składać wyjaśnień. Zgodził się jedynie odpowiadać na pytania swojego pełnomocnika.
MaT/WP
Fot. archiwum