Chełm pamięta o Targowicy

001 1471

Takich miejsc na mapie Polski jest wiele. To zapomniane cmentarze czy lokalizacje, w których dochodziło do masowych egzekucji podczas II wojny światowej. Przypominamy sobie o nich przed 1 listopada, by je uporządkować i zapalić znicze.

Jednym z takich miejsc jest w Chełmie tak zwana Targowica. Tu Niemcy rozstrzelali niemal 40 mieszkańców. Jest co prawda tablica, ale jeszcze nie tak dawno miejsce było zarośnięte chwastami i zapomniane, choć leży niemal w centrum miasta. Opiekę nad Targowicą sprawuje od niedawna młodzież ze Szkoły Podstawowej nr 8 w Chełmie.

– 10 marca 1944 roku Niemcy dokonali tu egzekucji 36 Polaków – członków „Kedywu” Armii Krajowej okręgu Chełm, którzy zostali schwytani przez niemieckie władze bezpieczeństwa. Byli oni wcześniej więzieni na Zamku Lubelskim. Samo rozstrzelanie związane jest z przeprowadzoną 3 dni wcześniej zasadzką w miejscowości Marynini. Zginął wówczas jeden z wyższych dowódców niemieckich SS, zastrzelony przez partyzantów najprawdopodobniej z placówki Pawłów-Rejowiec – mówi doktor Janusz Kłapeć z Biura Badań Historycznych w lubelskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. – Egzekucja została przeprowadzona w piątek. Był to dzień targowy. W Chełmie przebywały osoby spoza miasta, które załatwiały tutaj swoje interesy. Miało to podziałać hamująco na zwiększającą się aktywność ruchu oporu.

– Targowica to miejsce niezwykłe w historii naszego miasta – podkreśla Ewa Skórzewska-Popek, nauczyciel języka polskiego w Szkole Podstawowej nr 8 w Chełmie. – Uczniowie często nie znają losów skrawka swojej małej ojczyzny. Przechodziłam kilkanaście razy obok tego miejsca. Pewnego październikowego dnia zwróciłam uwagę na to, że jest ono zaniedbane. To właśnie stanowiło impuls do działania. Przyszłam do szkoły, porozmawiałam z dyrekcją. Po uzgodnieniu z Urzędem Miasta Chełm to właśnie naszej szkole przydzielono to miejsce pamięci narodowej do opieki. Uczniowie przyjęli to bardzo pozytywnie. Chętnie składają się na znicze i kwiaty. Zawsze przed 1 listopada porządkujemy to miejsce.

– To wyjątkowa lekcja historii. Oddajemy w ten sposób hołd tym, którzy wtedy odeszli – tłumaczą uczniowie. – Dla nas to już klasowa tradycja. Wiemy, co tam się wydarzyło.

– Dużo mówimy o patriotyzmie w skali Polski, natomiast często nie znamy historii lokalnej – podsumowuje Aneta Kowalewska, nauczyciel w chełmskiej podstawówce. – Zależało  nam na tym, by poprzez udział w tym projekcie dzieci poznały dzieje naszego miasta. Podczas tej egzekucji zginęły osoby związane wyłącznie z Chełmem. Byli to dziadkowie i pradziadkowie naszych uczniów.

Opieka nad miejscami pamięci narodowej to w wielu szkołach tradycja. Różne organizacje i stowarzyszenia opiekują się także cmentarzami, na których spoczywają Polacy za wschodnią granicą kraju.

RMaj / opr. MatA

Fot. archiwum

Exit mobile version