– Śmierć przywódcy Państwa Islamskiego nie oznacza, że terroryzm globalny zasadniczo się zmieni – tak o operacji amerykańskich sił specjalnych w Syrii, w wyniku której zginął Abu Bakr al-Bagdadi mówi doktor Grzegorz Gil, politolog z UMCS, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
Według eksperta, niedzielne (27.10) wydarzenia w Syrii należy rozpatrywać bardziej w kategoriach politycznych, niż związanych z bezpieczeństwem międzynarodowym. – To bez wątpienia sukces Donalda Trumpa, ale skrojony przede wszystkim na kampanię prezydencką – mówi doktor Gil. – Oczywiście ma to pewien związek z realną walką z zagrożeniem terrorystycznym, ale tu chciałbym zwrócić uwagę, że to wydarzenie jest pewnym ratunkiem na przestrzeni polityki zagranicznej prowadzonej przez administrację Donalda Trumpa, jest wydarzeniem spektakularnym, które nieco reperuje jego dorobek. Oto przecież Donald Trump wycofuje się z Syrii, pozostawia Kurdów, po cichu wycofuje się z Afganistanu, rozpoczęte przez jego poprzedników wojny w duchu naprawiania świata okazują się przeciwskuteczne – dodaje.
Abu Bakr al-Bagdadi był założycielem i liderem tak zwanego Państwa Islamskiego. Według relacji prezydenta Donalda Trumpa, zginął detonując kamizelkę z materiałem wybuchowym.
ToNie / opr. PaW
Fot. Anna Kośmiej