„Hulaj dusza, piekła nie ma” – mówi stare przysłowie. Hulajnogi elektryczne wyjechały na ulice Lublina, a prawo za nimi nie nadąża. Ani to rower, ani skuter, ciężko też nazwać użytkowników hulajnóg pieszymi. A może jednak?
– Na tę chwilę hulajnogi elektryczne są poza polskim prawem. Na zdrowy rozsądek należałoby je traktować podobnie jak rowery, bo wydaje się naturalnym że mogą się poruszać po ścieżce, ale polskie prawo im zebrania – nie jest to wykorzystywanie ścieżki dla rowerów zgodnie z jej przeznaczeniem, gdyż hulajnoga nie jest rowerem. Również poruszanie się po drodze jako pieszy – jest zabronione – mówi podinsp. Mariusz Szajwaj, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– Z punktu widzenia polskiego prawa, na tą chwilę taki użytkownik jest pieszym, tylko porusza się zdecydowanie szybciej, bo taka hulajnoga na osiąga prędkość do 25 km na godzinę. Porusza się niezwykle cicho – na równej nawierzchni osoba starsza może nawet nie usłyszeć, że zbliża się ktoś na hulajnodze. Użytkownicy powinni być ostrożni korzystając z przestrzeni wspólnej przede wszystkim z pieszymi, a najlepiej byłoby tą kwestię uregulować – mówi Karol Kieliszek z Wydziału Zarządzania Ruchem Drogowym i Mobilnością Urzędu Miasta Lublin, kierownik Referatu ds. Mobilności.
– Jest już projekt, nawet jest poza wszelkimi konsultacjami więc niedługo powinien wejść w życie, w którym tak, jaka jest tendencja w Europie, hulajnoga będzie podciągnięta pod definicję roweru, ale co za tym idzie – właściciele tych pojazdów muszą pamiętać, że trzeba będzie taki „rower” doposażyć w dzwonek, światła i dzieci do lat 10 nie będą mogły korzystać z tego urządzenia – tłumaczy podinsp. Mariusz Szajwaj.
– Sama nazwa hulajnogi wskazuje, że jest jej bliżej do skutera niż do urządzenia do którego wykorzystujemy siłę własnych mięśni. Więc my, jako administracja, zarządca infrastruktury, oczekujemy jasnego uregulowania prawnego, czy właśnie włączenia takich urządzeń jak hulajnoga czy Segway, jako urządzenia transportu osobistego. Tego nie unikniemy. Rewolucja mobilności tak naprawdę wyprzedziła zdecydowanie polskie prawo – dodaje Karol Kieliszek.
– W tej chwili zdecydowana większość osób poruszających się na e-hulajnogach porusza się po drogach dla rowerów. Ich prędkość jest podobna do rowerzystów więc myślę, że nie stanowią wielkiego problemu dla użytkowników rowerów, jeśli oczywiście trzymają się zasad ruchu – jadą po prawej stronie, przestrzegają zasad, sygnalizują manewry. Będę bardzo wdzięczny wszystkim za bezpieczną, ostrożną jazdę, udzielanie pierwszeństwa pieszym na chodnikach – jest to po prostu ich miejsce przede wszystkim, e-hulajnoga jest gościem w przestrzeni – mówi Michał Wolny z Porozumienia Rowerowego.
A co o nowym środku transportu, który pojawił się na ulicach naszego miasta mówią mieszkańcy Lublina? Zdania są podzielone…
– Trochę przeszkadzają. Na przykład szłam z synkiem po chodniku i słyszę dzwonek – odwracam się a tu hulajnoga jedna, druga… To jest szybkie, ciche, według mnie troszkę niebezpieczne, bo się chwieje – nie wiadomo, w którą stronę poleci. Gdybym była bez dziecka, to by mi nie przeszkadzały, ale z takim maluchem, to uważać i na to, i na to jest trudno… – mówi rozmówczyni naszej reporterki.
– Nie przeszkadzają mi, bo nimi jeżdżę. Na uczelnię, do pracy. Jest szybciej i tak fajnie czasami pojeździć hulajnogą – dodaje inny użytkownik lubelskich traktów.
– E-hulajnogi będą stanowiły realną alternatywę do poruszania się w centrum Lublina dla osób, które nie będą chciały stać w korkach. Weźmy pod uwagę, że za chwilę będą te zmiany w prawie które i tak przyporządkują rucha e-hulajnogami do ruchu rowerowego – mówi Michał Wolny.
– W chwili obecnej, skoro jest to poza naszym systemem prawnym i traktujemy takiego uczestnika ruchu jak pierwszego, nie może on korzystać ze ścieżki dla rowerów, w związku z czym może zostać ukarany mandatem w wysokości 10 zł. Nie jest to dla naszych policjantów priorytet, więc jeżeli nie ma zagrożenia, najczęściej kończy się na pouczeniu – tłumaczy podinsp. Mariusz Szajwaj.
W świetle wyroku z 20 grudnia 2016 r. Sądu Rejonowego w Lublinie (wydanego po wypadku, do którego doszło w Lublinie, kiedy 10-latek zginął pod autobusem zjeżdżając hulajnogą elektryczną z chodnika na przejście dla pieszych tuż przed autobusem), hulajnoga elektryczna powinna być traktowana jako motorower.
Zdaniem sędziego Bernarda Domaradzkiego, choć nie ma precyzyjnych regulacji dotyczących hulajnóg elektrycznych: z pewnością hulajnogi elektrycznej nie można traktować jako pieszego (…) Jadący hulajnogą elektryczną, taką jak hulajnoga pokrzywdzonego, nie jest również kierującym rowerem (…) Hulajnoga elektryczna taka jak pokrzywdzonego, może być traktowana jedynie jako motorower.
Do dyspozycji mieszkańców Lublina trafiło 100 jednośladów, które można wypożyczać za pomocą aplikacji zainstalowanej na telefonie. Do końca października hulajnogi można wypożyczyć z 50% zniżką za opłatę startową. Wszystkie szczegóły znajdują się na stronie blinkee.city/pl
EwKa / SzyMon
Fot. Kalina
CZYTAJ TAKŻE: W Lublinie można wypożyczyć elektryczną hulajnogę