Dyrektor regionalnego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Lublinie, Krzysztof Krzysztof Gałaszkiewicz odpiera zarzuty przedstawicieli lubelskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Ludowcy mówili na wczorajszej (07.10) konferencji prasowej, że „przez nieudolne działania Agencji drastycznie spadło wydatkowanie środków europejskich”. Domagali się też odwołania ministra rolnictwa i rozwoju wsi, Krzysztofa Ardanowskiego, po ujawnieniu nagrania szefa resortu, w którym gani dyrektorów oddziałów Agencji za opieszałość w ocenianiu wniosków rolników o przyznanie dofinansowania.
Szef lubelskiego oddziału ARiMR-u twierdzi, że nie ma opóźnień, o których mówili posłowie PSL i Kukiz’15. – Jest to wierutnym kłamstwem, zresztą na pytania dziennikarzy nie potrafił podać żadnego przykładu, który by świadczył o tym, że wnioski leżą latami. Był jeden przykład – chodzi o grupę producentów owoców i warzyw z Opola Lubelskiego, ale trwa postępowanie prokuratorskie – mówi Galaszkiewicz.
– (…) prawo unijne, do którego musi stosować się Agencja mówi, że do czasu zakończenia postępowania nie możemy rozpatrywać wniosku i wypłacać środków – podkreśla Krzysztof Gałaszkiewicz.
Dyrektor regionalnego oddziału ARiMR przypomniał też, że Agencja ma czas na podpisywanie umów do końca 2020 roku.
LeW / MMaks / opr. SzyMon
Fot. archiwum