Katolicki Uniwersytet Lubelski Jana Pawła II wśród 8 uczelni tworzących konsorcjum, które planuje wysłać polską misję naukową na Marsa. W jego skład wchodzą także wrocławska spółka SatRevolution oraz amerykańska firma Virgin Orbit. Menadżerem projektu jest Artur Chmielewski, polski naukowiec pracujący w NASA, wcześniej zaangażowany m.in. w projekt Rosetta.
Satelita, a także jego oprogramowanie mają być wykonane w Polsce, z kolei zarządzanie misją – przy współpracy z Polakami – wezmą na siebie Amerykanie. Nanosatelita przeprowadzi badania naukowe, takie jak analiza atmosfery, obrazowanie satelitarne Marsa i jego księżyca, poszuka także podziemnych pokładów wody. Według zapowiedzi, polski bezzałogowy satelita miałby zostać wystrzelony za 3 lata.
Wszystko zaczęło się od wizyty w Polsce Artura Chmielewskiego. – To naukowiec pracujący w NASA – mówi dyrektor naukowy konsorcjum, prof. Jan Dziuban z Politechniki Wrocławskiej. – Doszliśmy do wniosku, że jesteśmy w stanie zrobić obiekt, który może polecieć na Marsa, szczególnie jeśli będziemy używać myśli naukowo-technicznej z polskich uczelni. Takie konsorcjum jest w stanie przygotować satelitę, wysłać go i wykorzystać dane naukowe.
Trzonem współpracy są czołowe uczelnie techniczne i przyrodnicze w Polsce, m.in. Politechniki: Wrocławska, Warszawska i Łódzka. W tym gronie znaleźli się także naukowcy z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – To pierwsza polska misja, która połączy świat biznesu, środowisko naukowe i zaangażowanie naszych partnerów z NASA, byśmy mogli obserwować planety w naszym Układzie Słonecznym – zapowiada dr Marcin Płonkowski, dyrektor Instytutu Matematyki i Informatyki KUL. – Kluczowy jest Mars, a właściwie jego Księżyc Fobos, który będziemy chcieli zbadać pod kątem składu atmosfery, obecności pary wodnej i struktur lodu połączonego ze skałami.
Cały satelita o wadze mniejszej niż 50 kilogramów zostanie zrobiony w Polsce. Na pokładzie znajdzie się system obserwacyjny, który zrobi zdjęcia Marsa i jego Księżyca. Polecą tam też polskie czujniki podczerwieni, które posłużą do mierzenia temperatury badanych obiektów, spektrometr umożliwiający pomiary ciśnienia w atmosferze, a także mikrosystem biologiczny. Zadania naukowców z KUL-u dotyczą oprogramowania. – Nasza rola związana będzie z analizą obrazów, modelowaniem pewnych zjawisk oraz z zapewnieniem poprawności transmisji, czyli odpowiednim kodowaniem, kompresowaniem i szyfrowaniem sygnałów, by zajmowały mniej miejsca. To ważne przy dość dużym dystansie do pokonania – wyjaśnia dr Płonkowski.
– Jest duże prawdopodobieństwo na powodzenie tej inicjatywy – przewiduje Grzegorz Zwoliński, prezes spółki SatRevolution – jedynej polskiej firmy, która ma na orbicie satelity w Kosmosie. – Polska może stać się liderem małych misji w głęboki Kosmos.
– To dla nas ogromna szansa, by z badaniami wyjść w świat i pokazać, że nasza myśl technologiczna jest na wysokim poziomie. Wszystkie wynalazki będą powstawały w Polsce. To bardzo obiecujące dla rodzimych uczelni. Przekonamy w ten sposób młodych ludzi, że warto kształcić się w kierunkach technologicznych. To jest przyszłość – podsumowuje dr Marcin Płonkowski.
Koszt misji jest szacowany na 200 milionów złotych. Obecnie trwają rozmowy m.in. z Polską Agencją Kosmiczną na temat finansowania projektu.
SzyK / opr. MatA
Fot. pixabay.com