Od 15 października w Miejskim Przedsiębiorstwie Zieleni w Lublinie można odbierać worki na liście. Chodzi o liście kasztanowca, a właściwie o larwy szrotówka kasztanowcowiaczka, które zimują w tych liściach. Jest to nadal duży problem, mimo że od kilku lat trwa walka z tym szkodnikiem.
– Mieszkańcy miasta, u których na działce rosną kasztanowce, mogą zgłosić się do MPZ i tam do 22 października pobierać papierowe worki na liście, które już opadły z tych drzew. Chodzi o to, aby zebrać jak najwięcej liści, ponieważ w ten sposób przeciwdziałamy rozwojowi szrotówka kasztanowcowiaczka na przyszły rok – mówi Olga Mazurek-Podleśna z lubelskiego ratusza.
Jak przyznaje doktor habilitowana Izabela Kot z Katedry Ochrony Roślin Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, jest to najskuteczniejszy sposób na walkę z tym szkodnikiem. – W opadniętych liściach znajdziemy poczwarki szrotówka kasztanowcowiaczka, które są przygotowane do zimowania. Trwają one tam przez cały okres zimowy po to, aby wiosną wyleciały z nich motyle. W momencie kiedy jesienią zbieramy te liście, a potem je niszczymy poprzez kompostowanie lub palenie, ograniczamy liczbę poczwarek, a w konsekwencji również motyli, które pojawią się wiosną.
– Dzisiaj „nabywców” znalazło około 150 pierwszych worków. Te worki muszą być papierowe, dlatego że po napełnieniu liśćmi kasztanowca są one spalane – informuje Mariusz Piłat, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Zieleni w Lublinie.
– Paląc liście w bardzo skuteczny sposób ograniczamy liczebność poczwarek szrotówka, ale też musimy pamiętać, że w trakcie takiego procesu niszczymy również owady pożyteczne, które są ważne w walce biologicznej ze szrotówkiem. Dlatego mówi się, że kompostowanie jest lepszą, bardzo przyjazną środowisku metodą. Badania wskazują, że w trakcie kompostowania, kiedy mamy temperaturę powyżej 40 stopni, poczwarki szrotówka giną, ale dajemy jednocześnie szansę przeżycia owadom pożytecznym, która może rozpocząć „działalność” w następnych latach i ograniczać liczebność kolejnych pokoleń szrotówka – uważa jednak dr hab. Izabela Kot.
Jednak walka z tym szkodnikiem jest prowadzona nie tylko jesienią, ale i wiosną. Dawniej w Lublinie na drzewach umieszczano opaski lepowe ze specjalnym feromonem. – Jednak obecnie część wiosenna walki ze szrotówkiem zmieniła postać. W koronach drzew są montowane pułapki feromonowe. Na pewno wabią one owady przez dłuższy czas niż opaski założone na pniach – wyjaśnia Mariusz Piłat.
– Stosowanie pułapek feromonowych i taśm dookoła drzew, jesienne grabienie liści i usuwanie ich z miast – te wszystkie metody razem w pewien sposób ograniczają liczebność szrotówka. Jednak nie likwidują go całkowicie – dodaje dr hab. Izabela Kot. – Musimy pamiętać, że jest to gatunek o bardzo małych rozmiarach, bardzo szybko się rozprzestrzeniający. Działania w mieście ograniczone są tylko do jego terenu, a przecież kasztanowce rosną też dookoła miasta, a tam gminy nie zawsze prowadzą tego typu działania. A szrotówek bardzo szybko przenosi się z różnego rodzaju transportem i prądami powietrza.
Papierowe worki można odbierać we wtorki, środy i czwartki, od 8.00 do 10.00 w siedzibie Miejskiego Przedsiębiorstwa Zieleni w Lublinie przy ul. Misjonarskiej 20. Przez najbliższy tydzień worki będą mogły odbierać osoby prywatne, z kolei od 23 listopada instytucje m.in. szkoły czy szpitale. Bezpłatny odbiór liści zapewni MPZ w Lublinie.
Szrotówek jest poważnym zagrożeniem dla kasztanowców. Liście opanowane przez szrotówka kasztanowcowiaczka usychają i opadają. Drzewa zaczynają kwitnąć jesienią, przez co nie przygotowują się odpowiednio do zimy. Bardzo często się zdarza, że przemarzają.
JZoń / opr. ToMa
Fot. pixabay.com