Charytatywne Stowarzyszenie Niesienia Pomocy Chorym „Misericordia” z Lublina zostało nominowane do nagrody Totus Tuus. Stowarzyszenie, które zostało założone w 1991 roku, zostało wyróżnione jako te, które promuje godność człowieka.
– Każdy z nas posiada godność. Powinniśmy każdego traktować jak człowieka, który ma prawo do życia, miłości, pracy, wyborów, szczęścia – mówi ksiądz Tadeusz Pajurek, prezes i założyciel Stowarzyszenia. – Czasami człowiek jest wykluczony przez to, że był pacjentem szpitala psychiatrycznego. U nas Ci ludzie znajdują nowy dom, gdzie wszyscy czujemy się jak rodzina. Udało nam się obok szpitala psychiatrycznego zorganizować cały system pomocy chorym. Ta wspólnota razem tworzy piękne miejsce, w którym człowiek może się rozwijać – dodaje.
– Dla nas bardzo ważny jest fakt, że oni w ogóle wychodzą z domu – mówi w rozmowie z Radiem Lublin Maria Kulik, instruktor terapii zajęciowej w pracowni kulinarnej. – Zanim tutaj przyszli, po leczeniu szpitalnym, najczęściej zalegali we własnych łóżkach, palili dziesiątki papierosów dziennie i byli troszeczkę ciężarem dla rodzin. Bliscy bardzo pragnęli poradzić sobie z ich wycofaniem, natomiast nam się to udaje. Mobilizujemy ich, organizujemy wystawy, wychodzimy w różne miejsca. Organizujemy wyjazdy integracyjne – dodaje.
– Największą siłą tej pomocy jest to, że odkrywają, że nie tylko oni, jedyni na świeci borykają się z chorobą – zaznacza ksiądz Paweł Bartoszewski, dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy „Misericordia”. – Wszyscy wzajemnie mogą siebie wspierać. Oprócz tego jest zespół terapeutów. Za stowarzyszeniem stoi mnóstwo ludzi, którzy oddają swoje serce tej pracy. Drugim etapem są warsztaty terapii zajęciowej, gdzie nasi domownicy wchodzą na wyższy poziom w tych pracowniach, umiejętności społecznej. Ostatnim punktem, do którego chcemy dojść, to etap aktywizacji zawodowej. Naszym celem nie jest to, aby jak najdłużej jakaś osoba była w domu, tylko, by przez terapię poszła dalej. To jest nasz sukces, bo to oznacza, że się rozwija, a terapia jest skuteczna i pomaga – dodaje.
– Nasi podopieczni mogą sobie naprawić półeczkę, drzwiczki, takie rzeczy, których używa się w domu – opowiada Marek Marciniuk z pracowni stolarskiej. – To daje im satysfakcję, gdy widzą efekt własnej pracy. To pracownia, która wymaga największego wkładu, pokładów cierpliwości, zaangażowania i pewnych umiejętności manualnych. Niektóre nasze wyroby sprzedajemy na kiermaszach. To podwyższa podopiecznym samoocenę – dodaje.
– Godność człowieka przede wszystkim – mówi Ewa Dudziak, która prowadzi Teatr Przebudzenie. – Cały czas próbujemy robić wszystko, by świadomość naszego społeczeństwa była większa. Wszystko po to, by ludzie wiedzieli, że każdego może to spotkać. W teatroterapii ja nigdy nie patrzę na ułomności, wręcz przeciwnie. Patrzę co mamy sprawnego. Te sprawności właśnie trzeba podnosić, ćwiczyć – dodaje.
– Bardziej poznałam siebie, swoją chorobę – opowiada podopieczna stowarzyszenia Agnieszka. – Wiem, w jaki sposób mogę się rozwijać, żeby dać z siebie jak najwięcej dobrego – dodaje.
– Występy bardzo mi pomagają, ponieważ muszę się ładnie ubrać, wyjść do ludzi, a nie zostaje sam w domu, nie pogrążam się w chorobie. Trzeba omijać wszelkie przeciwności i wychodzić z tego – zaznacza Patryk.
Każdego dnia z pomocy Charytatywnego Stowarzyszenia Niesienia Pomocy Chorym „Misericordia” korzysta około 200 osób. Stowarzyszenie to także między innymi mieszkania chronione, wspomagane, hostel, dom o charakterze rodzinnym, a także kuchnia i jej firma cateringowa, gdzie codziennie podopieczni przygotowują ponad 200 posiłków.
LilKa / opr. PaW
Fot. misericordia.org.pl