Z tą sprawą zgłosiła się do nas jedna ze Słuchaczek. – Wczoraj (10.10) do mieszkania, w którym mieszka moja mama, weszło dwóch osobników twierdząc, że przyszli na zlecenie spółdzielni mieszkaniowej – informuje Agnieszka Skrzydlewska-Michalik z Lublina. – Na siłę zaczęli wymieniać piecyk gazowy. Mówili, że jest stary i za chwilę do niczego nie będzie się nadawał. Mama zapłaciła 1490 złotych. Ten nowo zamontowany sprzęt jest używany – dodaje.
Co z piecykiem, który został odinstalowany? – Zabrali, ukradli – opowiada Skrzydlewska-Michalik. – Przypuszczalnie będą próbowali teraz kolejną osobę naciągnąć na ten piecyk – dodaje.
Chociaż panowie twierdzili początkowo, że reprezentują jeden ze znanych lubelskich zakładów gazowniczych, wystawili fakturę na firmę z Oławy w województwie dolnośląskim. Jak twierdzi Słuchaczka, kontakt telefoniczny z tą firmą nie jest możliwy. O sprawie poinformowała policję.
Czy to były osoby działający na zlecenie spółdzielni? – Absolutnie nie – mówi zastępca prezesa do spraw ekonomiczno-finansowych LSM Anna Górna (na zdjęciu). – Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa, jak wszystkie spółdzielnie, ma obowiązek przeprowadzenia przeglądów gazowych i kominiarskich. Wszelkie opłaty w przeglądy są wkalkulowane w opłaty miesięczne, które członek uiszcza do spółdzielni. Ostrzegamy Państwa przed takimi naciągaczami – dodaje.
Warto podkreślić, że okresowe kontrole gazowo-kominiarskie poprzedzone są za każdym razem komunikatami wywieszonymi w klatkach schodowych, opatrzonymi pieczęcią administracji albo wydrukowanymi na papierze firmowym spółdzielni.
Do tematu powrócimy w jednej z najbliższych audycji „Pogotowie radiowe”.
DT / opr. PaW
Fot. Dariusz Turecki