Klasztor braci mniejszych kapucynów w Białej Podlaskiej odkrywa swoje tajemnice. W krużgankach trwają prace konserwatorskie barokowych malowideł, które przez setki lat były zakryte. Przedstawiają one między innymi sceny z życia franciszkanów reformatów – zakonu, do którego dawniej należał klasztor.
O historii restaurowanych malowideł mówi zajmujący się ich konserwacją dr Sławomir Kamiński z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Przez pewien czas stanowiły one „wyposażenie” tego klasztoru, a po kasacie tutejszego zgromadzenia franciszkanów reformatów, zostały zamalowane. Prawdopodobnie nastąpiło to w roku 1864 r., kiedy Rosjanie przejęli te budynki. Po odzyskaniu klasztoru, malowidła zostały odkryte ponownie w 1997 r. W roku 2012 zostały przeprowadzone badania tego, co zostało, określające zakres pierwotnych malowideł. W 2019 roku zaczynamy pracę konserwatorskie. Na razie odkryliśmy część malowideł, znajdujących w wejściu do refektarza. Jest to przedstawienie św. Klary i św. Agnieszki oraz brama symbolicznie wskazująca na św. Franciszka, który wysyła zakonników do Białej Podlaskiej. Są podejrzenia, że być może jest tu najstarsze przedstawienie tego miasta, jakie się zachowało.
– Kiedy będę chodził po korytarzu, codziennie będę widział piękno historii – cieszy się bialski zakonnik, brat Rafał.
– Na razie zdjęliśmy wszystkie wtórne warstwy i przemalowania. Jednak malowidła te szczególnie zostały zniszczone podczas montażu instalacji elektrycznej, ale było to robione wtedy, kiedy jeszcze nie wiedziano, że są tu tego typu dekoracje. Te instalacje zostały wyprowadzone z malowideł. Uzupełniliśmy ubytki tynków. Skonsolidowana została warstwa malarska i w tej chwili przywracana jest wygląd estetyczny – opowiada dr Sławomir Kamiński.
– W 2019 roku po raz kolejny wystąpiliśmy do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, o fundusze na dokonanie przynajmniej cząsteczki odkryć i zabezpieczenia tego wszystkiego, co zostało na ścianach tam odkryte. Jednak fundusze, które są przydzielane z Ministerstwa, są obwarowane także wkładem własnym. Udało się go uzyskać dzięki uprzejmości Fundacji Kocham Podlasie, która dołożyła brakującą nam część pieniędzy potrzebnych na zajęcie się tymi polichromiami – mówi Bogdan Augustyniak, kapucyn gwardian klasztoru w Białej Podlaskiej.
– Tak się szczęśliwie złożyło, że w Białej Podlaskiej, dzięki Katarzynie z Sobieskich Radziwiłłowej i jej mężowi Michałowi Kazimierzowi Radziwiłłowi, zostali ufundowani reformaci. Na początku otrzymali drewniany kościół i klasztor, ale zaraz, bo 12 lat później, Katarzyna sfinansowała budowę kościoła murowanego, który powstał w latach 1693-95. Kilka lat później powstał nowy, murowany klasztor z wirydarzem w środku. Jest on bardzo dekoracyjny i piękny, jak na reformatów, bo trzeba pamiętać, że to reguła charakteryzująca się surowością, skromnością architektury. Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa miała taki wpływ, iż wymogła na reformatach odstępstwa od tej reguły, dlatego klasztorne założenie reformackie w Białej Podlaskiej jest szczególne na tle innych realizacji w Polsce. W tym klasztorze, w połowie XVIII wieku nieznani malarze przyozdobili krużganki – tłumaczy Jan Maraśkiewicz, kierownik bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie.
– Zespół tych malowideł składa się również z tablic inskrypcyjnych, na których wskazuje się na ważne osoby dla historii tego zakonu. Pewne części malowideł są dla nas tajemnicą. Odkrywamy wciąż nowe fragmenty, które nie oglądały światła dziennego od paruset lat – mówi dr Sławomir Kamiński z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Pierwszy etap konserwatorskich prac potrwa do końca listopada. Kolejne będą uzależnione od pozyskania źródeł finansowania.
MaT / opr. ToMa / SzyMon
Fot. Małgorzata Tymicka