Fundacja Życie i Rodzina protestuje przeciwko brutalnemu – jak twierdzą jej przedstawiciele – potraktowaniu przez policję „ludzi spokojnie stojących na chodniku” podczas sobotniego (28.09) II Marszu Równości w Lublinie.
CZYTAJ: Marsz Równości w Lublinie: zarzuty dla uczestników zamieszek
Jedną z tych osób miał być Andrzej Kosiorek: – Obowiązkiem policjantów jest nas bronić a nie atakować – mówił dziś mężczyzna przed Komendą Wojewódzką Policji w Lublinie: – Nie tamujemy przejścia pochodu homoseksualistów, patrzymy tylko na to. A że miałem baner, który jest sprzeciwem wobec tego, to za to trzeba było mnie tak potraktować? Była też pani z siatkami, która chciała zobaczyć co to za parada, i tak samo dostała w twarz.
– Marsze LGBT to nachalna propaganda – uważa działaczka pro-life Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina: – Tutaj trzeba rozwiązań systemowych. Na stronie twojepetycje.pl w tej chwili wisi petycja o ustawowy zakaz marszów LGBT. To jest ideologia marksistowska, taka sama jak komunizm i faszyzm.
Fundacja zapowiada złożenie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez nadużycie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, jak również skargi do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Oba pisma mają zostać złożone jutro (03.10).
Policja nie komentuje sprawy do czasu wpłynięcia skargi. W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym na stronie lubelskiej policji po Marszu Równości czytamy, że „podczas zabezpieczenia tego wydarzenia policjanci dbali o bezpieczeństwo zarówno uczestników zgromadzenia jak i mieszkańców Lublina niebiorących udziału w wydarzeniu. Policjanci na bieżąco monitorowali sytuację, zatrzymując osoby które naruszały prawo”.
ElKa (opr. DySzcz)
Fot. Przemysław Guzewicz