Przełomowa terapia w lubelskim szpitalu. Będą się tu leczyć pacjenci z całej Europy

Neurolodzy w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie będą leczyć mózgowe porażenie dziecięce za pomocą komórek macierzystych. Jest to metoda eksperymentalna, a lubelski ośrodek jest jednym z dwóch na świecie, który wykonuje takie zabiegi.

Projekt polega na zastosowaniu komórek macierzystych z krwi pępowinowej pacjenta pobranej podczas porodu.

Z dr. hab. n. med. Magdaleną Chrościńską-Krawczyk z Kliniki Neurologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie, konsultantem wojewódzkim w dziedzinie neurologii dziecięcej, rozmawia Agata Zalewska.

– Podaliśmy już kilkorgu dzieciom komórki z ich własnej krwi pępowinowej, Natomiast taki bardzo duży projekt, na którym się opieramy, ma miejsce w Stanach Zjednoczonych jako badanie kliniczne. Ma on miejsce w  Duke University. Jest przeprowadzony przez panią profesor Kurtzberg, która przebadała około 370 pacjentów z mózgowym porażeniem dziecięcym, z wykorzystaniem ich własnej krwi pępowinowej. Osiągnęła ona obiecujące wyniki, przede wszystkim poprawę funkcji poznawczych, to znaczy zwiększenie koncentracji uwagi, zmniejszenie nadpobudliwości, poprawa pamięci oraz funkcji mowy, ale również polepszenie funkcji motorycznych – stwierdza dr hab. Chrościńska-Krawczyk.

– Cała procedura podania komórek macierzystych trwa dosłownie 15-30 minut – wyjaśnia dr Irena Woźnica-Karczmarz, kierownik Działu Krwiolecznictwa Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Lublinie. – To jest tak jak podanie zastrzyku, tyle tylko, że zakładamy dzieciom wenflony do podań dożylnych. Podajemy te komórki w postaci rozcieńczonej. Następnie dziecko jest obserwowane, otrzymuje dodatkową kroplówkę, po to, żeby je nawodnić. I w zasadzie to wszystko.

– Według procedur takich podań powinno być pięć. Nie jest to terapia, która nam uzdrowi dziecko, spowoduje stuprocentową poprawę jego funkcjonowania. Ale nawet jeśli tę poprawę uzyskamy w kilku-kilkunastu procentach, to jest to dla nas już ogromny sukces, biorąc pod uwagę ciężkość schorzenia, jakim jest mózgowe porażenie dziecięce – tłumaczy Magdalena Chrościńska-Krawczyk.

Jak dodaje metoda ta pomaga wypełnić pewną lukę w leczeniu tego schorzenia. – Ma ona wspomóc efekty osiągane przez rehabilitację. Natomiast nie jest to schorzenie, które możemy wyleczyć. Nie jest tak, że możemy powiedzieć: dziecko miało mózgowe porażenie dziecięce i zostało z niego wyleczone. I komórki macierzyste też nie wyleczą z tej choroby. One mają pomóc w funkcjonowaniu tych dzieci.

– Przed nami bardzo daleka droga do powszechnego stosowania tej metody, bowiem czekają nas badania kliniczne. I dopiero potwierdzenie w nich skuteczności tej terapii, pozwoli na wprowadzenie jej jako standardu postępowania – mówi dr hab. Chrościńska-Krawczyk.

Dzieci w ramach tego projektu są leczone bezpłatnie. Warunkiem uczestnictwa w programie jest posiadanie własnej „zbankowanej” krwi pępowinowej. . – Czekamy na zgłoszenia rodziców. Już zaczynają zgłaszać się pacjenci z całej Europy – podsumowuje dr hab. Chrościńska-Krawczyk.

Mózgowe porażenie dziecięce występuje z częstością około dwóch przypadków na jeden tysiąc urodzeń.

ZAlew / opr. ToMa

Fot. pixabay.com

Exit mobile version