Funkcjonariusze Służby Więziennej i ich psy wyróżnieni przez wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika i dyrektora Generalnego Służby Więziennej generała Jacka Kitlińskiego za sukcesy w wykrywaniu substancji odurzających i innych niedozwolonych środków.
Wśród wyróżnionych jest starszy sierżant Marek Meksuła z Aresztu Śledczego w Lublinie z owczarkiem belgijskim Nartą. – Przygotowuję paczki do kontroli przez psa. Muszą być one najpierw troszeczkę rozhermetyzowane, żeby zapach się szybciej z nich wydobywał – opowiada w rozmowie z Radiem Lublin. – Pies czasami drapie, a nawet gryzie, jak jest intensywny zapach. Wtedy jest nagradzany piłeczką – dodaje.
– Jest to dla nas wielkie wyróżnienie i docenienie trudu codziennej służby w wyjawianiu wszelkich niedozwolonych przedmiotów, które próbują wniknąć do naszej jednostki poprzez korespondencję czy osoby, które ubiegają się o widzenia z osadzonymi – mówi podpułkownik Jacek Zwierzchowski, zastępca dyrektora w Areszcie Śledczym w Lublinie. – W tym roku mieliśmy już kilkanaście prób przemytu. W tym przypadku chodzi generalnie o substancje odurzające. W butach są podorabiane podwójne obcasy, czy jakieś tam wklejki. Był również przypadek, że pani próbowała wnieść to w bieliźnie. Często też ukryte są w korespondencjach, są nasączone kartki papieru. Proszek schowany był również w plastelinie. Niby, że dziecko zrobiło i laurkę taką ojcu przesyła. Niestety ta plastelina okazała się jedną wielką mistyfikacją. Tam znajdowały się środki odurzające – dodaje.
– Wszystkie nasze pieski w służbie, które zajmują się narkotykami noszą imię zaczynające się od litery „N” – podkreśla sierżant Meksuła.
– Generalnie rasa nie jest ważna. Najważniejsza jest chęć psa do zabawy, zabawy z aportem – twierdzi plutonowy Mieczysław Wójcik. – Każdego psa jesteśmy wstanie wyszkolić w celu wyszukiwania narkotyków. Wcześniej były to owczarki niemieckie, a teraz są owczarki belgijskie. Ta rasa jest troszeczkę szybsza, zwinniejsza. Sukcesywnie wprowadzamy czworonogom nowe zapachy narkotyków. Cztery miesiące, to mnóstwo czasu, żeby nauczyć go wszystkiego nauczyć. Pracować trzeba ciągle, cały czas – dodaje.
– Każde znalezienie, ujawnienie środków jest sukcesem. Nie ważne, czy to jest pół kilograma, czy pół grama. Z każdego tak samo się cieszymy my i nasze czworonogi – podkreśla sierżant Meksuła.
– Dla psa to jest zabawa. Każde jedno ćwiczenie wiąże się z rzucaniem mu piłki i wymianą aportów – opowiada plutonowy Wójcik. – Więź jest bardzo ważna. Dlatego też zabieramy pieski ze sobą do domów. Wszystko po to, żeby być z nimi i spędzać jak najwięcej czasu razem. Jesteśmy partnerami nie tylko w służbie, ale przyjaciółmi w życiu prywatnym. To jest członek rodziny – dodaje.
– Nie wyobrażam sobie pracy bez tych psów. Naprawdę trudno byłoby nam w codziennej służbie tak profesjonalnie wykonywać swoje obowiązki, na tak wysokim poziomie – podkreśla podpułkownik Zwierzchowski. – Z tych piesków korzystają również zaprzyjaźnione służby: policja, straż graniczna – dodaje.
Psy pełnią służbę do około dziesiątego roku życia. Wiceminister Wójcik poinformował, że chce, by w przygotowywanej ustawie dotyczącej zwierząt w różnych służbach, znalazł się zapis dotyczący psów z więziennictwa, by te, które zakończą służbę, otrzymywały co miesiąc określoną kwotę pieniędzy na opiekę.
Fot. www.gov.pl