Wdzierali się do domów i torturami zmuszali pokrzywdzonych do oddania pieniędzy i kosztowności. Prokuratura ponownie wysłała do sądu akta w sprawie mężczyzn oskarżonych o serię brutalnych napadów w okolicach Chełma.
Podejrzani to trzej Ukraińcy: Maksym S., Oleksandr F. i Oleksandr S. Podczas napadów ofiary były przypalane, bite i podtapiane. Sprawcy na miejscu zbrodni nie zostawiali jednak żadnych śladów.
Mimo wszystko akt oskarżenia w sprawie Ukraińców trafił w kwietniu tego roku do Sądu Okręgowego w Lublinie. Ten zwrócił jednak dokumenty do prokuratury, aby ta uzupełniła dowody. Chodziło o przeprowadzenie eksperymentu procesowego polegającego na rozpoznaniu głosu jednego z oskarżonych. Zdaniem pokrzywdzonych był on bardzo charakterystyczny.
Śledczy eksperymentu jednak nie przeprowadzili, bo zatrzymani nie zgodzili się na pobranie próbek głosu. – Nie mieliśmy żadnego wyjścia, choć wszystko było gotowe – mówi szef Prokuratury Rejonowej w Chełmie, Lech Wieczerza.
Jak dodają śledczy, nic nie stoi na przeszkodzie, aby taki eksperyment wykonać w postępowaniu sądowym. Oskarżeni wciąż muszą się jednak na to zgodzić.
Sprawa czeka na wyznaczenie terminu. Ukraińcom grozi do 12 lat więzienia.
MaTo / opr. ToMa
Fot. archiwum
CZYTAJ TAKŻE:
Brutalny napad w Chełmie. Sprawcy w rękach policji
Brutalne napady w okolicy Chełma