W bardzo złym stanie są tygrysy przewiezione z Koroszczyna do poznańskiego ogrodu zoologicznego. Jeden prawdopodobnie nie przetrwał podróży. – Przywiezione zwierzęta są chude, odwodnione, z zapadniętymi oczami, mają odparzenia, są w stresie, bez woli i chęci do życia. Nie ma pewności czy wszystkie przeżyły podróż – informuje placówka.
Dwa tygrysy dowiezione do Poznania załadowano do osobnej ciężarówki wiozącej je do zoo w Człuchowie.
– Koszmar, z którym musimy zmierzyć się od rana. W rozpadającej się skrzyni tygrys oszalały ze stresu i agresywny. Jego klatka zagradza dostęp do pozostałych. W pozostałych skrzyniach zwierzęta zrezygnowane, ale żywe. W jednej, brak oznak życia. Ze względu na bezpieczeństwo zwierząt i ludzi musimy odczekać do świtu, bo dopiero za dnia spróbujemy przetransportować rozpadającą się skrzynię. Sytuacja jest dramatyczna – napisało na swoim profilu w mediach społecznościowych poznańskie zoo.
Ciężarówka z dziewięcioma tygrysami, które utknęły na polsko-białoruskim przejściu granicznym, dotarła do Poznania po północy. Zwierzęta mają tam spędzić kilka dni. Potem trafią do azylu w Hiszpanii.
PAP / RL / opr. PaW
Fot. Zoo Poznań Official Site / Facebook
CZYTAJ: Koroszczyn: tygrysy jadą do zoo