Około 1800 mieszkańców Żyrzyna i pobliskiej miejscowości Zagrody wciąż nie może korzystać z miejscowego wodociągu. Kilka dni temu wykryto tam duże ilości bakterii grupy coli oraz enterokoki kałowe. Ograniczenia dotyczą także sprzedaży niektórych produktów w sklepach, ale również funkcjonowania miejscowej szkoły – to właśnie w próbce pobranej w żyrzyńskiej podstawówce wykryto groźne dla zdrowia bakterie.
Choć Urząd Gminy zapewnił dowóz wody do tych miejscowości, to mieszkańcy przyznają, że jest to duże utrudnienie w codziennym funkcjonowaniu. – Już lepiej obyć się bez prądu, niż bez wody – mówią w rozmowie z Radiem Lublin.
– To była duża liczba bakterii z grupy coli. Były enterokoki kałowe – zaznacza Jolanta Gil, kierownik Oddziału Sanitarnego w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Puławach. – Są to bakterie niebezpieczne dla zdrowia ludzi, dlatego taka decyzja musiała zostać podjęta. Woda nie nadaje się do mycia owoców, sprzętu, utrzymania higieny osobistej – dodaje.
– Mieszkańcy mogą korzystać z wody w cysternach, zbiornikach – podkreśla zastępca wójta gminy Żyrzyn Marcin Sulej. – Strażacy rozdają wodę mineralną w butelkach. punkty znajdują się przy bibliotece i siedzibie straży OSP i przy szkole podstawowej w Żyrzynie oraz w Zagrodach przy świetlicy wiejskiej. Jest również punkt przy urzędzie naszej gminy, który jest czynny w godzinach pracy placówki. Wodę z ujęcia mamy wolną od tych bakterii. Trudno powiedzieć, jak to się mogło stać. Służby z zakładu z Bełżyc badają i szukają przyczyny – dodaje.
– W poniedziałek przyszedł pan, pobrał próbki, a w środę okazało się, że są bakterię – twierdzi dyrektor Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w Żyrzynie, Iwona Kozłowska. – Wszystkie krany są pozamykane, zafoliowane, wszędzie wisi informacja o zakazie korzystania z wody. Kupiliśmy chusteczki odświeżające i dezynfekujące do łazienek. Woda jest wystawiona dla uczniów na korytarzach wraz z jednorazowymi kubeczkami. Stołówka jest nieczynna. Mamy suchy prowiant przywożony z piekarni i soczki. Wczoraj (10.10) badania zostały powtórzone. Były cztery grupy z sanepidu. Zobaczymy co będzie dalej – dodaje.
– Jest za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek przyczynach. Na razie chodzi o to, by woda była bezpieczna do spożycia przez ludzi – mówi Gil.
– W Żyrzynie była niedawno modernizowana sieć wodociągowa – opowiada Sulej. – Jakieś 2 tygodnie temu wykonawca chlorował, płukał sieć. Być może tutaj się coś przytrafiło i to mogła być przyczyna. Jednak ta nowa sieć jest za szkołą podstawową, więc jest to mało prawdopodobne. Musiałaby wystąpić tzw. cofka – dodaje.
Wczoraj (10.10) ponownie zostały pobrane próbki do badań. Jutro (12.10) mają być znane wyniki.
ŁuG / opr. PaW
Fot. Łukasz Grabczak