Piłkarze Wisły Puławy na własnym boisku przegrali 0:1 z Wólczanką Wólka Pełkińska w kolejnym meczu III ligi.
Decydująca akcja wydarzyła się w 65 minucie. Strzelał Krystian Puton, a piłka trafiła w twarz obrońcy i została wybita poza boisko. Sędzia po chwili oddał piłkę Wólczance, która przeprowadziła jedyną akcję zakończoną celnym strzałem, a bramkę zdobył Pietluch.
Od 70. minuty goście grali w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Tabora. Końcowe minuty to napór Wisły, ale goście bronili się szczęśliwie. W ostatniej akcji meczu piłka trafiła w rękę jednego z obrońców Wólczanki, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego.
– Mam żal do chłopaków, bo trzeba było zachować czujność. Jedna sytuacji gości spowodowała, że niestety znów przegrywamy. Nie można nam odmówić zaangażowania i determinacji. Brakuje niewiele, ale niestety dużo. Jak nie idzie przez całą rundę, to tak jest. Dzisiaj to było apogeum tego wszystkiego. W naszym przypadku jakość gry jest najmniej ważna, nam zależy na punktach. A te nam znów uciekają gdzieś przez palce – tak spotkanie podsumował trener Wisły Marcin Popławski:
AR / opr. ToMa
Fot. archiwum