Generał brygady pilot Szczepan Ścibior spoczął na terenie dęblińskiego garnizonu. W Lotniczej Akademii Wojskowej zakończyły się uroczystości pogrzebowe byłego komendanta tej uczelni.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Uroczystości pogrzebowe generała Szczepana Ścibiora, Dęblin, 06.11.2019, fot. Piotr Michalski
Generał Ścibior został zamordowany przez komunistów w 1952 roku. Po 65 latach jego szczątki zidentyfikowano na terenie Wojskowego Cmentarza na Powązkach. Dziś został pochowany w Dęblinie.
W uroczystości uczestniczyła najbliższa rodzina generała. Jedna z córek, Barbara Sopyłło, wspomina ostatnie spotkanie z ojcem gdy był już aresztowany: – To widzenie było pierwsze i ostatnie. Siedział przy nas cały czas jakiś oficer, który mówił po polsku, ale bardzo zaciągał po rosyjsku. Ojciec miał wszystko wyreżyserowane, bo o wszystkich z rodziny pytał. Mówił, że traktują go tu dobrze, ale przy przywitaniu i pożegnaniu mogliśmy wstać. Ojciec nas objął i do ucha wyszeptał: „Pamiętaj, dziecinko, cokolwiek byś słyszała, że jestem niewinny”.
– Pogrzeb ma wymiar totalnie symboliczny, ale ludzie potrzebują symboli – mówi Marcin Kruszyński, kierownik Zakładu Kształcenia Ogólnego Lotniczej Akademii Wojskowej, naczelnik oddziałowego Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie: – Potrzebujemy operowania w przestrzeni innej niż tylko fizycznej. To jest trumna symboliczna. Odnaleziono bardzo niewielki element ciała tego człowieka. To symboliczne rozstanie się z nim jego rodziny. Bo są dwie córki, panie Barbara i Magdalena Sopyłło. Równocześnie dla nas, ludzi, jest to kwestia pewnego zjednoczenia się z historią. Stojąc przy tej trumnie jednoczymy się z tym wszystkim, co jest zamknięte w XX wieku.
– Przypadł mi zaszczyt powiedzenia kilku ostatnich słów nad grobem dziadka. To bardzo trudne zadanie – mówi Rafał Sopyłło, wnuk generała Ścibiora: – Żeby ten dzień mógł nastąpić, była dla naszej rodziny bardzo długa droga. Dzisiejszy dzień jest dniem trudnym, bolesnym, ale jednocześnie dniem radosnym, bo dziś możemy zakończyć 67-letnią żałobę. Długich 67 lat nasz dziadek nie miał grobu. Człowiek, który całe życie poświęcił Ojczyźnie, był aresztowany, maltretowany, zamordowany, skazany wcześniej w pseudo-procesie sądowym, wreszcie wrzucony do bezimiennego dołu. Dzisiaj jest to jednocześnie wielki dzień dla dziadka: dzień jego chwały i triumfu. On wraca do Dęblina, wraca do swojej szkoły, do szkoły marzeń, szkoły ze snów.
– Na przykładzie tej tragedii mamy niesamowitą okazję pokazać etos prawdziwego oficera, oficera II RP, który był komendantem naszej Szkoły Orląt – mówi generał brygady, pilot doktor Piotr Krawczyk, rektor komendant Lotniczej Akademii Wojskowej: – To doskonały przykład do naśladowania dla naszych kandydatów na oficerów. Dzisiaj mamy bardzo ważną lekcję wychowania i historii. To też swego rodzaju święto dla nas.
– Dla studentów historia jest naprawdę ważna – mówi podchorąży Maksymilian Motyczyński, student V roku wojskowej logistyki na Lotniczej Akademii Wojskowej: – Historia stawia fundamenty do naszej świadomości jako żołnierzy i lotników. Pan pułkownik Ścibior jest naprawdę zasłużonym żołnierzem i wzorem postępowania. Odnalezienie jego szczątków i pochowanie na terenie naszej Akademii jest dużym wydarzeniem dla wszystkich studentów, zarówno wojskowych, jak i cywili.
– Dzisiaj zróbmy jedno: przywróćmy nazwiska. Jak przywrócimy nazwiska, to część z tych osób zapamięta to nazwisko i przekaże dalej – mówi Marcin Kruszyński.
Generał brygady pilot Szczepan Ścibior został pochowany na placu przed kościołem garnizonowym.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. Piotr Michalski